Pairing: Minew
Gatunek: komedia, fluff, shōnen-ai
Długość: one-shot
~*~
- Nie będziesz się chyba sprzeczał z mistrzem kuchni, mój żabi przyjacielu, prawda? – odparł żartobliwym tonem, po czym przerwał wykonywaną czynność, marszcząc brwi. – To chyba nie powinno tak wyglądać… - stwierdził, w zamyśleniu wpatrując się w mikser. Zdążył do niego wsypać niemal całą torebkę cukru tak, że nie starczyło miejsca ani na mleko, ani na żadne inne składniki. Minho westchnął teatralnie i, kręcąc głową nad nieporadnością swojego hyunga, zakasał rękawy, żeby mu pomóc. Opróżnił mikser w połowie i spojrzał na Onew wyczekująco.
- No, mistrzu kuchni, co dalej? – zapytał ze złośliwym uśmieszkiem. Starszy chłopak nie dał się jednak zbić z tropu. Sięgnął do siatki z zakupami i triumfalnie wyciągnął z niej kiść bananów.
- Czas pokroić nasze banany, hihihi. – zachichotał jak dziecko, po czym przystąpił do obierania owoców ze skórki. Minho poszedł w jego ślad i już chwilę później kuchnię wypełnił odgłos siekania. Młodszy zerknął koledze przez ramię z przebiegłą miną.
- Hyung, twój banan jest dziwny. – oznajmił, patrząc jak starszy nieporadnie odkrawuje kolejne kawałki o nieregularnych kształtach. Onew zmarszczył brwi, przerywając swoje zajęcie. Obrzucił Minho karcącym spojrzeniem, po czym zerknął w kierunku stanowiska pracy swojego kolegi.
- To, że twój banan jest większy, nie znaczy, że jest lepszy… - oznajmił nieco naburmuszony. – Mój banan zna swoją wartość. – stwierdził z dumą, po czym ujął w dłoń w połowie pokrojonego banana i spojrzał na niego czule. – Prawda, panie bananie?
Żabol popatrzył na niego z politowaniem i wrócił do siekania. Nie upłynęło jednak dużo czasu, gdy usłyszał cichy syk, więc spojrzał na Onew kontrolnie. Lider wpatrywał się z przerażeniem w kciuk, po którym spływała krew. Spanikowany Jinki zachwiał się niebezpiecznie na nogach, i zamknął oczy, przeczuwając swój rychły upadek. Kiedy jednak kończyny odmówiły mu posłuszeństwa, i już miał spaść w czarną, straszną, mdłą otchłań, poczuł mocny uścisk. Minho kurczowo trzymał go w ramionach, nie pozwalając runąć na podłogę.
- Hyung, czy ty zawsze musisz sobie coś zrobić?- westchnął brunet, cały czas przyciskając do siebie starszego. Na twarzy Onew pojawiły się rumieńce.
- Okej, czuję się już dobrze, możesz mnie postawić. – próbował wyrwać się z silnego uścisku Żabola, jednak na próżno. A czuł się nieco nieswojo w tej sytuacji - było mu jakoś dziwnie gorąco, ale doszedł do wniosku, że to przez tę krew na palcu… Na samą myśl o ranie znów zrobiło mu się słabo, i chyba pobladł, bo Minho spojrzał na niego zatroskany. Z Jinkim w objęciach poszedł do salonu i położył go na kanapie.
- Hyung, siedź tutaj i nie ruszaj się. – przykazał i poszedł do łazienki. Onew postanowił wyjątkowo zastosować się do tego nakazu młodszego, leżał sztywno, jak najdalej odsuwając od siebie zakrwawiony palec. Właściwie starał się też nie oddychać. Wyglądał jak trup - z niemal białą twarzą, zamkniętymi oczami, nieruchomy, dlatego też Minho dość bardzo się przestraszył, widząc takiego przyjaciela.
- Hyung, żyjesz? - zaczął potrząsać jego ramieniem, czekając na jakąś reakcję. Jinki uchylił lekko powieki, a Żabol odetchnął z ulgą. – Nie strasz mnie tak, hyung. Siadaj. – Pomógł się usadowić starszemu, i chwycił jego dłoń. – Teraz trochę zaboli. – Ostrzegł lojalnie, lejąc na ranę wodę utlenioną. Onew syknął, ale poza tym zniósł pieczenie jak prawdziwy mężczyzna. Potem dał sobie owinąć palec bandażem, i pozwolił, by brunet wmusił w niego ciepłą herbatę z cukrem.
- Minho, już naprawdę czuję się dobrze. – Zapewnił młodszego, powoli wstając na nogi. Zachwiał się jednak nieco, i musiał szybko łapać za pomocne ramię Żabola.
- No właśnie widzę. – Mruknął ten pod nosem i mocno chwycił dłoń Jinkiego. – Okej, teraz możemy iść do kuchni. Ale nie dotykasz już dzisiaj żadnych noży! – prychnął pod nosem i pociągnął za sobą hyunga.
Onew niemal bezwolnie podążał za brunetem, ciesząc się z ciepła jego ręki. Został posadzony na krześle z zastrzeżeniem, iż może wykonywać tylko polecenia Minho. Skrzywił się na te słowa - nie lubił, gdy traktowało się go jak małe dziecko, które wiecznie musi być pilnowane. Przestał jednak narzekać, gdy młodszy odwrócił się do niego tyłem w celu pokrojenia reszty bananów. Uśmiechnął się skrycie. Miał całkiem ładne widoczki…
- Hyung, przestań się we mnie wgapiać. – mruknął cicho Żabol. Jinki ponownie spłonął dziewiczym rumieńcem i zaczął zaprzeczać.
- Wcale się nie wgapiam! Patrzę, jak mi zawiązałeś palec. Nie ufam ci, żadna z ciebie pielęgniarka… - ale coś czuł, że przyjaciel średnio mu wierzy. Poderwał się z krzesła. – Okej, dość mojego lenienia się, nic mi nie jest, chcę ci pomóc! Banany na mnie czekają!
- Ale hyung, wszystko gotowe, składniki są w mikserze.
-Taaak? To dla mnie pozostało zaszczytne zadanie wciśnięcia guzika! – Zakrzyknął podekscytowany Onew i zanim Minho zdążył go powstrzymać, nacisnął przycisk… Aczkolwiek pojawił się pewien maleńki problem… Nikt nie nałożył pokrywki na dzbanek, więc cała zawartość blendera wylądowała na liderze, żabolu i kuchennych ścianach.
- Woops…
Przez chwilę stali tak w bezruchu, ociekając mlekiem, wymieniając spojrzenia - Onew przepraszające, Minho zrezygnowane.
- Ahh, ta moja niezdarność, zaraz wszystko wy... - nie zdążył skończyć zdania, bo nogi rozjechały mu się na mokrej posadzce. Machnął bezradnie rękami i wylądował na tyłku. - Auć… - jęknął z bólu.
- Hyung, naprawdę jesteś zagrożeniem dla samego siebie... - stwierdził Minho. Podszedł do kolegi i kucnął przed nim. - Lepiej by było dla nas obu, gdybyś w ogóle nie wchodził do kuchni. - dodał spoglądając na hyunga uważnie, żeby sprawdzić czy nic poważnego mu się nie stało. Jinki jednak odpowiedział na tę uwagę promiennym uśmiechem.
- I miałbym siedzieć bezczynnie? Wolę ci pomóc, w końcu jestem liderem! - zawołał dziarskim tonem. Minho bezradnie wzniósł oczy ku niebu i westchnął cierpiętniczo.
- Co ja z tobą mam, hyung... - mruknął, patrząc w roześmianą twarz starszego kolegi. Radosne ogniki w jego oczach sprawiły, że wyglądał na znacznie młodszego, niż w rzeczywistości był. Lider wyciągnął rękę i wytarł palcem kropelkę mleka, spływającą powoli po skroni młodszego. Minho uśmiechnął się na ten czuły gest i, wiele nie myśląc, złapał kolegę za nadgarstek, przyciągając do siebie. Onew otworzył szeroko oczy, w niemym zaskoczeniu. Minho z drapieżnym uśmiechem zbliżył swoją twarz do twarzy hyunga, przez chwilę wpatrując się w niego intensywnie.
- M-Minho...? - odezwał się drżącym głosem starszy. Był tak uroczo nieporadny, że młodszemu zrobiło się ciepło na sercu. Zamiast odpowiedzi, wystawił język i powolnym ruchem zlizał zbłąkaną kropelkę mleka z policzka kolegi. Z rozbawieniem obserwował jak hyung drży przerażony. W wieku dwudziestu pięciu lat wciąż zachowywał się jak uczniak z podstawówki. - Minho, nasze banany na nas czekają... - wybełkotał, nie mogąc jednak oderwać wzroku od ciemnych, płonących oczu młodszego. Minho uniósł brew, zastanawiając się czy to aluzja, czy raczej Jinki nawet nie zdawał sobie sprawy z tego, jak niejednoznacznie brzmiała jego wypowiedź. Nie podejrzewał jednak hyunga o tak zboczone myśli. Był niewinny jak nieosrana łąka. Czas najwyższy to zmienić...
Minho jeszcze raz przesunął po hyungu wzrokiem, po czym gwałtownie wpił się w jego usta, jednocześnie wplatając palce we włosy. Onew pisnął cicho, ale nawet nie miał szansy odepchnąć kolegi. Minho naparł na niego całym ciałem, przygważdżając go do podłogi. Po chwili oderwał się od Jinkiego, tylko po to, by rozpocząć wędrówkę swojego języka po skórze mokrego chłopaka. Onew smakował słodko, co dobrze oddawało jego osobowość. Minho, badając linię szczęki i obojczyki, zawędrował aż do krawędzi zapiętej koszuli. Hyung poruszył się pod nim niespokojnie, najwyraźniej przeczuwając co zaraz nastąpi. Minho uśmiechnął się do niego drapieżnie, jednocześnie kolanem naciskając na kroczę kolegi. Onew wydał z siebie niecenzuralny dźwięk, który odbił się echem po ścianach pogrążonego w ciszy mieszkania. Młodszy znów pochylił się nad nim, z zamiarem zrobienia kolejnej malinki na jego obnażonej szyi.
- Nie wiem jaka jest wasza definicja romantyzmu, ale pieprzenie się na kuchennej podłodze do mnie nie przemawia. - rozległ się pełen wyższości głos. Minho uniósł gwałtownie głowę, po to, by napotkać kpiarskie spojrzenie kocich oczu Key, który najwyraźniej niepostrzeżenie wkradł się do pomieszczenia, i teraz stał w progu ze skrzyżowanymi na piersi ramionami.
- Dlatego właśnie nie zostałeś zaproszony... - burknął Minho, niezadowolony, że przerwano mu rozdziewiczanie Onew. Key prychnął głośno.
- Ale widzę, że było ostro... - mruknął, spoglądając znacząco na wielką białą kałużę, w której jeszcze chwilę temu leżeli Onew i Minho. - Coś ty mu zrobił?! – to oskarżycielskie pytanie skierował do swojego rówieśnika. Żabol parsknął śmiechem, uświadamiając sobie, jak opacznie Key zinterpretował tę scenkę.
- My tu tylko robiliśmy mleko bananowe... - zaczął bełkotliwie tłumaczyć Jinki, na co Key obrzucił ich obu pełnym obrzydzenia spojrzeniem i uniósł ręce do góry.
- Nie. Nie chcę nic więcej wiedzieć, wy zboczeńcy. Wychodzę. - oznajmił i po chwili dobiegło ich głośne trzaśnięcie drzwiami. Onew patrzył za nim bezradnym wzrokiem, nie rozumiejąc czemu został nazwany zboczeńcem. Minho roześmiał się serdecznie, czochrając kolegę po ociekających mlekiem włosach, po czym rozejrzał się po kuchni, w poszukiwaniu szmaty.
~*~
Jesssst~~ Mój pierwszy opublikowany collab. Od razu wyjaśniam. To jest bardzo specjalny post dla naszej, mojej i Ame, bardzo specjalnej koleżanki z okazji urodzin ! <3 Wiem, że to dość niestandardowy pairing, ale Onho/Minew posiada zaszczytne miano OTP solenizantki (dlaczego, to już dłuższa historia), dlatego postanowiłyśmy napisać dla niej to krótkie opowiadanko ;3 W trosce o zdrowie psychiczne naszej nie-kpopowej koleżanki, dla której stworzyłyśmy to małe dzieło, całą siłą woli powstrzymałam się od zrobienia z "Mleka bananowego" smuta, który aż się prosi o zajście w opisanej sytuacji >.< Dlatego, wraz z Ame, doszłyśmy do wniosku, że napiszemy część drugą ! ;3 Także, możecie spodziewać się kontynuacji, ale póki co nie wiem kiedy.
Ta-da-da-dam~Czas na reklamę!~ *krzyczy przez megafon, żeby każdy słyszał*
Korzystając ze sposobności, zapraszam Was wszystkich na nowo założonego bloga Ame, która wreszcie raczyła się ogarnąć i opublikować trochę swojej radosnej twórczości ^.^ Na powitanie zaserwowała Wam pierwszą część opowiadanka z Jongkey, które serdecznie polecam ;3 Wszystkich chętnych proszę o kliknięcie ~klik~ ~~<3
Zazdroszcze takie piękne opowiadanko :( ja mam urodziny 2 lutego i też bym prosiła z tej okazji jakiś fajny one-shota. Opowiadanko bardzo mi się podobało tylko szkoda, że Key im przeszkodził :D
OdpowiedzUsuńTeż żałuję, że umma akurat wtargnęła x) dlatego właśnie powstanie kontynuacja ;3 Druuugi luteeego *zapisuje w kalendarzu* >.< ale nic nie obiecuję, pamiętaj :P dzięki za komentarz~~<3
UsuńMatko jedyna prawie się ruchali na podłodze!!! Jej!! ♥♥
OdpowiedzUsuńGłupi Key, musiał im przerwać?! No to chamskie i bardzo smutna perspektywa dla mnie! ♡♥
No nic ten parring mnie... hmm... spodobał mi się! Chce więcej tego parringu! ♡♡♥♥
Hwaiting! ♥
Hahaha, to pierwsze zdanie :') made my day >.< Minho i Onew to całkiem zabawne połączenie i możesz się spodziewać więcej mojej i Ame wspólnej twórczości w przyszłości ;3 Dziękuję za komentarz ^.^
UsuńJak ty to robisz to ja nie wiem <3333
OdpowiedzUsuńI lav ya! :3
"niewinny jak nieosrana łąka" najlepsze porównanie eveer <333
Nope. Nope. Nope...
OdpowiedzUsuńZobaczyłam, że nowy post, euforia i wgl...
Mleko bananowe... Od razu, że TAEMIN
A tu Onew i Minho...
Nie będę kłamać, nie przechodzi to u mnie :(
A jeżeli chodzi o całość historii, to jestem niezwykle ubawiona :)
Błędów nie odnalazłam, z czego się cieszę.
Tylko ten pairing...
No nic, o gustach się nie dyskutuje. Ze zniecierpliwieniem czekam na kolejne ficki ^^
Dziękuję za komentarz~~<3 już wyjaśniłam dlaczego taki pairing a nie inny x) to dłuższa historia, ale ma swoje symboliczne znaczenie >.< Co do mnie, nie ograniczam się co do pairingów, bo każdego członka SHINee kocham tak bardzo, że nie przeszkadza mi żadna parka (choć oczywiście mam swoje ulubione) ;3 Pozdrawiam ^.^
UsuńPrzyznam szczerze, że przeczytałam kilka pierwszych akapitów i przestałam z odruchem wymiotnym... nie, nigdy nie zrozumiem tego typu paringów z dupy, które mnie tylko obrzydzają :)
OdpowiedzUsuńCzekam na jakieś 2miny/JongKey ;^
Ten shocik to prezent urodzinowy T__T nie mam wpływu na OTP mojej solenizantki :') a 2minów i Jongkey ci u mnie dostatek ;3 nie wiem czy czytałaś już "Zabawę w stylistę", ale jak nie, to zapraszam ^.^
UsuńIiii HIHIHIHIHIHI #niemogęznadmiaruemocji
OdpowiedzUsuńPostanowiłam przeczytać one shota jeszcze raz i mam mleko bananowe z mózgu >.<
Onho takie true ._.
Ogólnie również należę do grupy osób, które myślały, że jak mleko bananowe to Taemin.
Jak bardzo się myliłam! Onew również bardzo dobrze pasuje w tej roli (ogólnie od pewnego czasu mam dziwne myśli odnośnie tego, że Jinki i Taemin w jakiś sposób są połączeni... *mruży oczy* znaczy wiesz, jakieś ukryte rodzeństwo czy coś #nohomo)
Ciapowaty lider to coś co Kummie lubi i kocha szalenie. NIE MA MOWY, że Onew nie miałby możliwości czegoś spieprzyć/zranić/itp. No po prostu inaczej się nie da~
Kisski w mleku bananowym... Mmmm, nie powiem - chciałabym to zobaczyć! Zwłaszcza jeżeli byłaby możliwość spojrzenia na klejące się do ciała mleko... mmmm...
Woohoo, hej staph!
Poniosło mnie, wybacz~ ._.
Idealnym uwiecznieniem całej historii jest moje małe cholerstwo. Kibum idioto, kocham Cię~! *krzyczy i wymachuje rękoma* Rany, tak! To było świetne!
"- My tu tylko robiliśmy mleko bananowe... - zaczął bełkotliwie tłumaczyć Jinki, na co Key obrzucił ich obu pełnym obrzydzenia spojrzeniem i uniósł ręce do góry.
- Nie. Nie chcę nic więcej wiedzieć, wy zboczeńcy. Wychodzę. - oznajmił i po chwili dobiegło ich głośne trzaśnięcie drzwiami." <---- WYGRAŁAŚ TO, DZIĘKUJĘ.
+ muszę Cię chyba przeprosić, bo kiedy przeczytałam ostatnie zdanie (wyraz) miałam przed oczami roznegliżowanego Taemina. Przepraszam.
Chuu~ ♥/ Kummie
Często spotykam się z tym, że robi się z Onew i Tae rodzeństwo i to faktycznie pod pewnymi względami pasuje, moim zdaniem. Shippuję 2mina, więc Ontae średnio mi podchodzi, ale nie zaprzeczę, że ich urocze akcje mnie czasem rozwalają, więc uczynić z nich rodzeństwo - rozwiązanie idealne~~! :D
UsuńHAHAHAHA, zabiłaś mnie tym roznegliżowanym Taeminem xD
Cóż, Onho + mleko bananowe, to wszystko ma swoje uwarunkowania, ale to długa i dziwna historia, ważne, że solenizantka wie, o co chodziło (i żąda od nas więcej Onho~~! xD)
Cieszę się, że udało nam się Ciebie rozbawić, bo sama zazdroszczę ludziom, którzy potrafią pisać komediowe rzeczy >.<
Mówiłam już, że kocham Twoje komentarze? ;3
Dziękuję ~~<3