Autor: ShizukaAmaya
Pairing: 2min
Gatunek: fluff, AU, shōnen-ai
Długość: one-shot
~*~
Jaskrawy rozbłysk gdzieś na skraju pola widzenia. Taemin gwałtownie odwrócił głowę, i wyjrzał przez okno. Jego wzrok padł na fasadę sąsiedniej kamienicy. Oczy natychmiast wyłapały szczegóły, takie jak pęknięcia na murze, czy zacieki zdobiące metal rynien. Nie zarejestrowały jednak nic niezwykłego, ani śladu niecodziennej jasności, którą jeszcze przed chwilą chłopak mógłby przysiąc, że widział. Zmrużył podejrzliwie oczy, ale to w żaden sposób nie zmieniło sytuacji. W końcu wzruszył ramionami, i wrócił spojrzeniem do czytanej przez siebie książki. Z niejaką czułością pogładził w zamyśleniu pożółkłe kartki papieru, w niektórych miejscach podarte czy powyginane. Uśmiechnął się pod nosem, bo zbliżał się jego ulubiony fragment; scena, która za każdym razem wywoływała poruszenie jego młodzieńczego serca.
Migotanie. Taemin zerwał się na równe nogi i oparł o parapet, wbijając intensywne spojrzenie w okna mieszkań naprzeciwko. Niektóre z nich były puste i nagie, pozostawione przez właścicieli w smutku, ponure z powodu braku zasłonek, kwiatów, czy jakiejkolwiek innej oznaki życia. Inne wręcz przeciwnie, radosne i rozjaśnione obecnością ludzi, których codzienność toczyła się za ich szybami. Taemin pokręcił głową w poddańczym geście. Wyobraźnia płatała mu figle. Zapewne za długo siedział, wlepiając oczy w zadrukowane kartki, i teraz mylił rzeczywistość z kreacją własnego umysłu.
Właśnie miał po raz kolejny tego dnia odsunąć się od parapetu, gdy tym razem jawnie i wyraźnie, nie ukradkiem jak poprzednio, coś zabłyszczało w oknie znajdującym się centralnie naprzeciwko jego własnego. Taemin ponownie zmrużył oczy, starając się zlokalizować źródło tej tajemniczej anomalii. Jego wybujała wyobraźnia, dodatkowo podsycona bliskim kontaktem z literaturą, natychmiast podsunęła mu tysiąc różnych możliwości wyjaśnienia tej sprawy. W ułamku sekundy chłopak doszedł do wniosku, że to z pewnością jakiś tajny agent wysyła mu sygnały świetlne alfabetem Morsa, chcąc przekazać niezwykle ważną wiadomość, która może zaważyć na losach świata. Taemin ze skupieniem wpatrywał się w migoczące światełko, starając się rozszyfrować jego przekaz. Nagle wiatr zaszumiał, poruszając korony drzew, a błysk w oknie naprzeciwko dosłownie oszalał w rozkwicie intensywności. Stało się jednak coś nieoczekiwanego. By nie rzec, totalnie rozczarowującego. Taemin ku swojemu niezadowoleniu doszedł do wniosku, iż ów tajemniczy blask nie jest niczym innym, jak płytą kompaktową, którą ktoś zawiesił sobie w oknie, zapewne w celu odstraszenia natrętnego ptactwa ze swojego parapetu. Z każdym najdrobniejszym powiewem okrągły krążek tańczył na wietrze, odbijając promienie słoneczne, zaglądając swoim migotliwym światłem prosto do pokoju Taemina.
Chłopak westchnął ciężko, wyrażając swoje rozczarowanie, i z równą mu dezaprobatą opadł na fotel. Tajna misja, też mu coś! Po co komu niesamowici sąsiedzi, przecież zawsze można zajrzeć do książki i na jej kartach odnaleźć upragnione przygody. Nie trzeba nawet ruszać się z domu! Taemin wmówił sobie, że nic go nie obchodzi błyszczące kółeczko, wciąż zabiegające o jego uwagę, gdzieś tam, za okienną szybą, i wrócił do czytania.
~*~
Kolejne strony, kolejne słowa, kolejne wydarzenia. Taemin, jak to się zwykle w jego przypadku działo, dał się w pełni pochłonąć przez czytaną przez siebie opowieść. Obrazy przesuwały się przed oczami chłopaka, kiedy nowe literki wpadały pod jego wodzący po papierze palec. Niespodziewanie z ust wyrwało się przeciągłe ziewnięcie, jakby organizm starał się w ten subtelny sposób zakomunikować, że czuje się zmęczony, że czas już spać.
Taemin przetoczył zdumionym spojrzeniem po swoim własnym pokoju. Poszczególne meble tonęły w mroku, a zza okna nie wpadały już popołudniowe promienie gorącego słońca. Chłopak był tak pochłonięty lekturą, że zupełnie przegapił moment, w którym dzień zmienił się w noc. Czuł, że powieki stają się coraz cięższe, ale wciąż zostało mu tyle nieprzeczytanych stron. Tylu ludzi ze swoimi historiami i słowami czekało, by podzielić się z nim odrobiną innej rzeczywistości.
W Taeminie stoczyła się wewnętrzna walka między rozsądkiem, a tą nieustanną tęsknotą za odpłynięciem z prądem wyobraźni. Zapewne druga opcja wygrałaby z pierwszą, jak zresztą zwykle, niezmiennie kusząc go swoją atrakcyjnością. Zanim jednak zdążył ponownie zatopić się w lekturze, znów dostrzegł znajome migotanie w oknie naprzeciwko. Tym razem jednak, nie mógł to przecież być efekt świetlny szalejącej w słońcu płyty, niemego strażnika parapetu, bo słońce już dawno zdążyło uciec z nieboskłonu, ustępując miejsca dostojnemu blaskowi księżyca.
Choć nieraz w życiu Taemin dał się nabrać na kreacje swojej wyobraźni, to tym razem był absolutnie pewien, że światło migające w sąsiedniej kamienicy ma swoje źródło w latarce. Zaraz pojawia się więc pytanie: dlaczego ktoś siedzi w oknie i bawi się elektrycznym urządzonkiem, w dodatku błyskając nim prosto w jego szyby? Taemin przeczesał dłonią włosy, nie chcąc znów paść ofiarą swoich wyimaginowanych historyjek. Dwa długie błyśnięcia. Jedno krótkie. Znów długie. Taemin zmarszczył brwi. To przecież musiała być zaszyfrowana wiadomość. Nie było innej opcji.
Chłopak rzucił się po kartkę i długopis. Jako zagorzały fan wszelakich kryminałów i powieści przygodowych, zdążył nauczyć się alfabetu Morsa. Tak na wszelki wypadek. Nigdy nie wiadomo kiedy zostaniesz wrobiony w ratowanie świata, prawda?
-.- … .. .- --.. -.-.-
Ignorując myśl, że wygląda to jak seria niezbyt udanych emotikonek, Taemin w skupieniu dopisał do symboli litery.
- K… s… i… - mamrotał, starając się zrozumieć sens słowa, nie chcąc nawet myśleć o rozczarowaniu, które nastąpi, jeśli okaże się, że błyski nic nie znaczą. – Ksiazka…? – zapytał, nie znajdując jednak odpowiedzi w otaczającej go ciszy. Przez chwilę miał pustkę w głowie. Podrapał się w skroń i przygryzł wargę. Nagle jego twarz rozjaśnił uśmiech. – Książka! – krzyknął radośnie, nie wiadomo po co i do kogo. – Tak, to musi być to! – dodał entuzjastycznie i rozejrzał się wokół, jakby w poszukiwaniu kolejnych wskazówek w swojej zagadce. Jego wzrok niemal od razu padł na sfatygowaną okładkę książki, którą czytał przez całe popołudnie. Skonsternowany zmarszczył brwi, i rzucił spojrzeniem w kierunku tajemniczego okna, zastanawiając się co może mieć wspólnego ta książka z ratowaniem świata.
Ku jego zdziwieniu, w oknie nie dostrzegł więcej błysku latarki. Nie można jednak powiedzieć, że nie zobaczył tam już nic ciekawego. Mimo mroku, sączącego się z dziury w ścianie, w pewnym momencie w ciemnej przestrzeni coś się poruszyło, i chwilę później całe pomieszczenie zalało jasne światło lampy. Nie to jednak było najciekawszym punktem planu. W oknie siedział jakiś chłopak. Wyglądał na nieco tylko starszego od Taemina, a wrażenie młodzieńczości dodatkowo potęgował szeroki uśmiech goszczący na jego ustach. Miał ciemne włosy i duże oczy. Choć Taemin nie mógł dostrzec ich wyrazu, to był niemal pewien, że pałają w nich psotne ogniki. Cała postać zdawała się emanować figlarną chłopięcością.
Taemin wlepił wzrok w przyczynę tych dręczących go rozbłysków. Nie było już mowy o pomyłce. Chłopak wpatrywał się w niego intensywnie, jakby na coś czekając. Taemin przez chwilę zupełnie zapomniał o zapisanej na kartce wiadomości, jakby wciąż nie mogąc otrząsnąć się z szoku, że choć raz jego szalone wymysły okazały się prawdą. Chłopak siedzący w oknie, po dłużej chwili bezczynności, pomachał znacząco latarką w powietrzu, jakby chcąc w ten sposób przypomnieć swojemu sąsiadowi o powierzonej mu misji. Taemin otrząsnął się z szoku i rzucił się po swoją książkę, którą to zaraz, z nieco mniej pewnym wyrazem twarzy niżby tego chciał, pokazał chłopakowi z naprzeciwka. Ku wielkiej uldze młodszego, tajemniczy nieznajomy pokiwał radośnie głową, dając znak, że jego wiadomość została dobrze odszyfrowana.
Przez chwilę siedzieli tak, wpatrując się w siebie nawzajem. W twarzy nieznajomego było coś takiego, że Taeminowi zupełnie odechciało się robić cokolwiek innego, jak tylko cieszyć oczy jego ciepłym uśmiechem. Nie był pewien ile to trwało, zanim sąsiad poruszył się niecierpliwie na swoim miejscu, i unosząc kąciki ust jeszcze wyżej zaczął pokazywać coś na migi. Początkowo Taeminowi trudno było zrozumieć jego wiadomość, dużo mniej klarowną i bardziej chaotyczną od tej poprzedniej. W końcu jednak, chłopak po prostu wskazał palcem siebie, a następnie wspomnianą wcześniej książkę, która wciąż spoczywała w rękach Taemina, a w końcu przechylił się ponad parapetem i spojrzał znacząco na mały podeścik, tam w dole, łączący klatki schodowe obu kamienic. Młodszy niemal natychmiast zrozumiał aluzję i uniósł dwa kciuki w górę, w geście zgody.
Zaraz potem rzucił się po buty i bluzę, nie chcąc żeby jego tajemniczy sąsiad czekał zbyt długo. Dobrze zdawał sobie sprawę z tego, jak bardzo lekkomyślne i nierozsądne jest jego postępowanie. Wiedział jednak również, że nie było już odwrotu. Za nic w świecie nie odmówiłby sobie spełnienia tej niemej prośby nieznajomego, który przecież musiał mieć do niego ważną sprawę, skoro pokusił się nawet o przesyłanie wiadomości Morsem.
Kiedy Taemin ze swoją książką pod pachą dotarł w umówione miejsce, starszy chłopak już czekał. Usadowił się na zardzewiałej barierce i balansował na niej, wyciągając długie nogi przed siebie. Widząc nadchodzącego Taemina, chłopak zeskoczył ze swojego miejsca i zbliżył się niespiesznie.
- Cześć… - zagadnął młodszy, nagle z pełną wyrazistością uświadamiając sobie, jak niezręczna jest cała ta sytuacja. Starszy nie odpowiedział, zamiast tego uśmiechając się dziwnie, po czym ruchem podbródka wskazał trzymaną przez Taemina książkę.
- Byłem ciekaw… - oznajmił, jakby te dwa słowa miały być wyjaśnieniem wszystkiego co się wydarzyło. Odpowiedziało mu zdumione spojrzenie dwóch oczu, nieco jednak przysłoniętych za długą grzywką. Starszy wyciągnął jedną rękę z kieszeni, i niedbałym gestem odsunął zbłąkane kosmyki, rozjaśniając pole widzenia sąsiada. – Byłem ciekaw, co to musi być za niezwykła książka, że czytasz ją dzień w dzień; w dodatku, zdawałoby się, totalnie się w niej zatracając – wyjaśnił. Taeminowi, którego serce zabiło zdecydowanie za szybko, kiedy poczuł ten przelotny dotyk na swoim czole, przez chwilę zabrakło słów. Wypowiedź nieznajomego była absolutnie zgodna z prawdą. Wspomniana książka stanowiła część Taemina, stała się czymś, bez czego nie był w stanie się obejść. Jej pozaginane rogi i zniszczone strony nie były wyrazem braku szacunku, a raczej piętnem wieloletniej miłości, jaką darzył ją jej właściciel. Taemin był do tego stopnia zaabsorbowany swoim niemym zdziwieniem, że fakt, iż ów obcy człowiek najwyraźniej podglądał go co wieczór, wcale nie wydał się istotną sprawą. – Mogę? – Z zamyślenia wyrwał go głęboki głos jego nowego znajomego. Młodszy bez słowa podał mu książkę. Kiedy tylko tytuł stał się dla wyższego widoczny, jego oczy rozjaśniły się pod wpływem szerokiego uśmiechu.
- Też ją lubisz? – odezwał się Taemin cicho, ale ze szczerym zaciekawieniem. Chłopak pokiwał głową z entuzjazmem.
- Czytałem ją kiedyś, wiele lat temu… niestety nie mam jej tu, w nowym mieszkaniu… - oznajmił.
- Mogę ci ją pożyczyć – odparł Taemin, nagle nabierając więcej odwagi. Błysk w oczach i zaprzeczające pokręcenie głową.
- Nie, nie. Zdaje się, że jest dla ciebie bardzo ważna. Nie mógłbym…
- I tak znam ją już na pamięć – wszedł mu w słowo Taemin. – Kilka dni rozłąki nam nie zaszkodzi – dodał, a starszy zaśmiał się pod nosem. Ten widok, choć tak prosty i codzienny, wywołał dziwne ciepło na policzkach młodszego.
- Skoro tak mówisz… dziękuję – odpowiedział i z wdzięcznością poklepał Taemina po ramieniu. Przez dłuższą chwilę obaj milczeli, wpatrując się w siebie nawzajem. Można by pomyśleć, że czują się dziwnie, bądź niezręcznie, ale nic bardziej mylnego. Takie milczenie dla nich obu było przyjemną alternatywą mówienia. W pewnym momencie na ustach starszego zaigrał dziwny wyraz, coś jakby półuśmiech, który wywołał kolejne sensacje w brzuchu Taemina. – Jest jedna scena, która wryła mi się w pamięć, kiedy dawno temu czytałem tę książkę – odezwał się w końcu.
- A która konkretnie? – zapytał żywo Taemin. Każdy, najdrobniejszy fragment tej książki miał dla niego ogromne znaczenie i łaknął podzielenia się swoimi doświadczeniami z nowym kolegą.
Dziwny błysk, który zaigrał na skraju tęczówek starszego był zapowiedzią odpowiedzi, jakiej Taemin z pewnością się nie spodziewał. Chłopak nachylił się nad nim i gestem delikatnym jak dotyk cienkich stron książki, musnął lekko rozchylone ze zdziwienia wargi młodszego. Następnie odsunął się i znów uśmiechnął, jakby nie dostrzegając, że Taemin cały mięknie a nogi ma jak z waty. Zdawać by się mogło, że cała ta sytuacja tylko się młodszemu przyśniła, stanowiła kolejny dowód na jego zbyt wybujałą wyobraźnię.
- Ta scena – wyjaśnił nieznajomy. – Jestem pewien, że ją kojarzysz… - po tych słowach pomachał ręką na pożegnanie i rzucając Taeminowi ostatni ciepły uśmiech tego wieczoru, odwrócił się w kierunku swojej klatki schodowej, pod pachą ściskając taeminową książkę.
Młodszy przez chwilę stał bez ruchu, nie wiedząc czy to świat tak huczy, czy to tylko jego rozszalała krew w żyłach. Kiedy kilkanaście minut temu rozszyfrowywał świetlną wiadomość sądził, że wreszcie znalazł przygodę swojego życia. Stojąc w letnim powiewie na tym opuszczonym podeście i muskając własne wargi, na których wciąż czuł niesamowity dotyk innych ust, bardzo pełnych i bardzo miękkich, doszedł do wniosku, że chyba nie mylił się aż tak bardzo. To nieoczekiwane spotkanie może nie doprowadzi do ocalenia świata, ale jego mały wewnętrzny światek zdecydowanie został wywrócony do góry nogami.
~*~
Krok w tył? Nie przeczę. Mówiłam Wam, że jest słaby >.< napisałam go już jakiś czas temu, niepewna czy jest godny Waszego czasu. Mimo wszystko plik kuł mnie w oczy, przyzywał spojrzenie, napastliwie żądając mojej uwagi. Tak więc... nie miałam wyboru~~ Motyw sąsiednich okien... ja wiem, że się powtarzam, ale po prostu wydaje mi się to szalenie romantyczne (pomijając fakt, że Minho to jakiś świr i zboczeniec ;-;)
Też bym chciała takiego sąsiada. I to mało ważne, że jakby mi wysyłał wiadomości Morsem, to zrozumiałabym co najwyżej SOS XD Ale mi by tam wystarczyło pogapienie się. Ach, z Taemina taki szczęściarz.
OdpowiedzUsuńŚwir i zboczeniec? Może, ale kto by nie chciał mieć takiego "prześladowcę" ;)
Takie to słodkie było. Wiedziałam kiedy się pojawić. Od razu reszta dnia robi się milsza
Awww, cieszę się, że umilam Ci dzień xD a raczej wieczór ^.^ też nic bym nie zrozumiała, Minhosz i jego wymyślne metody komunikacji ;0 dziękuję za komentarz <3
UsuńUwaga, zaraz pewnie walnę jakiś nierozgarnięty komentarz w przypływie emocji, z góry więc przepraszam ;c
OdpowiedzUsuńPo pierwsze - 2min, o matko, kocham ten pairing, w ogóle jak może istnieć coś tak cudownego jak 2min, zastanawiałaś się kiedyś? Wyobrażasz to sobie, oni oddychają i funkcjonują i są ludźmi, o matko ;___; jak to w ogóle możliwe, wytłumacz mi ;c
Książki, omg, KSIĄŻKI. Kochamkochamkocham. Opowiadania z książkami w tle, po prostu cudo, rozpływam się. I ten język Morsa, skąd Ci to przyszło do głowy, ojeju, świetne po prostu, nie mogę przestać się zachwycać ;___; Aż mnie ciekawi, dlaczego ta książka ma dla Minniego taką dużą wartość, wyobrażam sobie jakąś zawiłą historię ze spadkiem rodzinnym i w ogóle, wielkie dramaty, a to pewnie coś prostego, co nie? T__T
Fragment z tym pocałunkiem, jeju, jakie to słodkie i urocze, omoo, nie mogę. Minho, ty idioto, dlaczego nie złapałeś go za rękę i nie zaprowadziłeś do domu, żeby wspólnie zachwycać się książką? Idiota, stracić taką okazję ;c
Rozpływam się, cudowny oneshot i chcę więcej takich, nawet jeżeli wszystkie miałby być z oknami, nie jestem aż tak wybredna. W sumie jak chcesz, to możesz nawet napisać oneshot o samych oknach albo o firmie produkującej okna, najlepiej 2min. 2min i okna hahahaha omg to tak do siebie pasuje, proszę napisz takie coś ;___;
Wenyy życzę~~
ps. mogę się spodziewać w piątek CdA? T___T usycham przez brak nowego rozdziału T__T
Hahahaha, zabiłaś mnie tym komentarzem, zwłaszcza propozycją ff o firmie produkującej okna *ociera łzy śmiechu*
UsuńNie jestem w stanie odpowiedzieć na Twoje pytania dotyczące nieprawdopodobnego cudu istnienia, jakim jest 2min xD ale w pełni rozumiem zachwyt ;3
Wspólnie zachwycać się książką, hm? to by się mogło niejednoznacznie skończyć x)
Dziękuję za te feelsy, podniosłaś mnie na duchu ~~<3
CdA powinno się w piątek pojawić, ale rozdzialik będzie krótki >.<
2min, to, co kocham, i jeszcze 2min powiązany bezpośrednio z czytaniem *o* Ugh, obie znamy ten stan zaczytania, i odpływania w fikcję. Co do tego motywu, z zaczytanymi stronami, to Herbert w jednym swoim wierszu o tym mówił (wybacz, skojarzyło mi się. Mam spapraną humanistyczną psychikę, okej? :D). Genialny pomysł z oknami <3 I z przekazywaniem sygnałów, co znowu mi się kojarzy z naszym liceum i kamienicą naprzeciwko :P Ojej, takie to urocze, poprawiłaś mi nastrój. Ten Minho, który w ten sposób zapoznaje się z Taeminem... Aw. Wymarzona sytuacja (i sąsiad). Ja mam tylko jedno pytania- jaka to książka? :P
OdpowiedzUsuńNo właśnie a propo sąsiednich okien... Widać, że ty pisałaś, bo opis tegoż okna na przeciwko jest bardzo podobny do tego w "Corespondence des art" o ile dobrze napisałam ^^
OdpowiedzUsuńTo taka słodka historia, którą sama bym chciała przeżyć. Ile razy sobie wyobrażałam podobne sytuacje :)
Nie powiem, że jest to słabe opowiadanie. Jest delikatne, krótkie, osobliwe, lekko tajemnicze, ale nie słabe. Nie zniechęcaj się i wrzucaj wszystko, co masz :)
Pozdrawiam i życzę weny :)
Aww, dziękuję ;3 kto by nie chciał takiego romantyka Minhoła w sąsiedztwie ;-; *-* Cóż... już z atmosphere ustaliłyśmy, że najlepszym pomysłem będzie 2minowa firma produkująca okna x.x Tak bardzo cieszę się, że znów komentujesz, dziękuję ~~<3
UsuńOd początku miałam wrażenie, że na dworze jest ciemno, on siedzi przy lampce i ten tajemniczy, magiczny błysk, a tu ze słońcem wyskakujesz *.* To przez ten gif...
OdpowiedzUsuńNie no ale tajna misja? Myślenie 7mioletniego chłopca...
Fascynujące jest widzenie tego co się czyta ~~ Jakim niesamowitym narzędziem jest nasz mózg...
Gorące popołudniowe słońce = lato. A ja tak bardzo chce wakacje <33
Lubię jak jest ciemno <3
Taki zajebisty klimat <3
Jeśli zauważyłaś. To zaczęłam pisać kom podczas czytania. Zgapiam od Ciebie ~~ xD
Tu Ayo!
OdpowiedzUsuńRaz to to, że znowu przepraaaaaaaszam, ale wyjechałam i miałam tylko telefon, a nienawidzę komentować z telefonu, oczywiście przeczytałam natychmiast i khgrkajshgdfjaskgfakjgf to było taki słodkie! Krótki, uroczy, zwięzły fluffik, idealny na czytanie podczas siedzenia w wannie. Język jest cuuuuudny, ale to już chyba wiesz.
Z anonima, bo to nie mój komputer, czekam na nexta CdA i na inne 2miny!
A, i wybacz że ontae nie przeczytam, ale absolutnie nie trawię xD
W wannie? x.x ładnych rzeczy się tu dowiaduję :') dziękuję za komentarz, nowy rozdział już jest ~~<3
Usuń+ 15 punktów za tak świetnego 2mina.
OdpowiedzUsuń+ 10 punktów za dodanie książek do opowiadania.
+ 30 za sąsiadujące okna.
Mam bardzo, BARDZO złe wyobrażenia, kiedy pomyślę sobie o tych oknach naprzeciw siebie. Podać kilka przykładów?
1. Taemin zapomniał zasłonić okna. Zaczyna się rozbierać. Minho fapie.
2. Taemin puszcza głośno muzykę, tańcząc, śpiewając i świetnie się bawiąc. Minho fapie.
3. Taemin fapie. Minho fapie.
Rozumiesz już?
Ahh... ale tak, jestem trzy razy na tak.
Bardzo klimatycznie, z lekka tajemniczo, więc nie sposób nie polubić.
Chociaż uwaga~ mam pewne przypuszczenia.
Minho ma obsesję na punkcie Taemina i po prostu chce go zwabić do siebie w celu wykorzystania go seksualnie! Ha! Przejrzałam cię, Żabolu wstrętny!
Ogólnie wiesz może czy Taemin szuka lokatora? Bo wiesz... bardzo ładne ma to mieszkanko, a sąsiadów ma najwyraźniej jeszcze lepszych, so... może go podpytasz? I gdyby to nie był problem to zorientuj się czy pan Lee Jinki mieszka w tej okolicy, dobrze? Będę bardzo wdzięczna~
Chuu~ ♥ /Kummie
Hahaha, wiesz, gdybym miała wieści o którymś z tych chłopców poszukującym współlokatora, to już dawno by mnie tu nie było, nie musiałabym pisać ff, miałabym to wszystko NA ŻYWO *o*
UsuńGeeez... przez Ciebie mi się włącza tryb wizualizacji x.x <3 i trochę sobie umieram (jednocześnie słuchając SuJu, wtf). Tak, naiwny i niewinny Minnie, przynęta na książkę działa, napaleniec Żabol mistrzem taktyki xD
Hah, te sąsiednie okna... nie wiem, czy kiedyś będzie Ci się chciało wziąć za moje Correspondance des Arts, ale tam ten motyw jest bardzo ważny (aczkolwiek, niestety, nie ma tam żadnego z wymienionych przez Ciebie scenariuszy ;-;), dlatego to tutaj to takie trochę plagiatowanie samej siebie xD w dodatku atmosphere kazała mi napisać ff o fabryce okien, także (wciąż nad tym myślę)... >.< nieważne.
Dziękuję ~~<3