Autor: ShizukaAmaya
Pairing: 2min
Gatunek: komedia, fluff, shōnen-ai
Pairing: 2min
Gatunek: komedia, fluff, shōnen-ai
Długość: one-shot
~*~
Ciche
kroki na posadzce i skrzypnięcie drzwi. Onew uniósł głowę znad podręcznika do
japońskiego i obrzucił swojego gościa pytającym spojrzeniem. Zaraz jednak
uniósł brwi i przez chwilę wpatrywał się w niego z otwartymi ustami.
- C-co ci się stało, Taemin? – wydusił z siebie, w dalszym ciągu nie wierząc własnym oczom. Maknae wyglądał zupełnie inaczej, niż jeszcze dzień wcześniej. Niby wszystko było w porządku, poczynając od w miarę czystych skarpetek, poprzez wyprasowane spodnie, aż po koszulkę, także w nienagannym stanie. Problem zaczynał się wyżej, ponad ramionami chłopaka. Jego długie i przeważnie zadbane włosy, wyglądały dosłownie jakby przeszedł przez nie huragan. Każdy kosmyk sterczał w inną stronę, nie mówiąc już o skołtunionej i powykręcanej pod nienaturalnymi kątami grzywce. Taemin pospiesznie zamknął za sobą drzwi i usiadł na podłodze przed hyungiem. Choć bardzo starał się okazywać obojętność, to nic nie było w stanie zneutralizować czerwieni, która wykwitła na jego policzkach.
- Hyung, wiesz, że ci ufam. – zaczął z wahaniem, a kiedy Onew w dalszym ciągu wlepiał w niego zszokowane spojrzenie, zagryzł wargę i umilkł.
- Taemin, powiedz mi o co chodzi. – poprosił w końcu lider, starając się nie okazywać jak bardzo zaskoczyła go ta wizyta. Taemin przez chwilę milczał, jakby zbierając się w sobie. W końcu głośno wypuścił powietrze z płuc.
- Rzecz w tym, że Key hyung wyjechał… - oznajmił powoli, ważąc słowa.
- Tak, wiem. Wróci za parę dni, kiedy skończy nagrywać program… - potwierdził Onew, kiwając głową. W dalszym jednak ciągu nie miał pojęcia do czego jego młodszy kolega zmierza.
- Nie ma hyunga dlatego ja… - zaczął Taemin, po czym urwał i znacząco wskazał na swoje włosy. Nie znajdując jednak zrozumienia w spojrzeniu kolegi, westchnął głośno. - …nie umiem się uczesać… - wyznał cichym głosem, tak cichym, że Onew ledwo był w stanie zrozumieć jego wypowiedź. Zwłaszcza, że brzmiała wybitnie absurdalnie.
- Taemin, jesteś dorosły… - zaczął starszy, ale widząc błagalne spojrzenie w oczach kolegi, umilkł i wziął głęboki wdech. – Więc… prosisz mnie, żebym ci z tym pomógł, tak? – upewnił się, jednocześnie w myślach zastanawiając się dlaczego musi być liderem tego nierozgarniętego zespołu. Nie, żeby coś miał do swoich kolegów. Kochał ich jak braci. Mimo wszystko jego zdaniem, Kibum dużo lepiej spełniłby się w tej roli. Z pewnością wiedziałby co zrobić w takiej kryzysowej sytuacji. Onew potarł skroń, szukając w głowie stosownego rozwiązania problemu. – Taemin, nie lepiej będzie, jak poczekasz aż zrobią to panie stylistki? Za dwie godziny mamy wizytę w programie. Tam zajmą się tobą profesjonaliści…
- Hyung, nie rozumiesz. Jak mogę wyjść w czymś TAKIM… - tu Taemin znacząco przejechał dłonią po poburzonych włosach. - …na światło dzienne?
- No tak, to może być problem… - przyznał Onew, i zamyślił się. – Ale, ale… co ty właściwie z nimi zrobiłeś? – zapytał, nie mogąc pojąć jak maknae udało się doprowadzić swoje włosy do tak krytycznego stanu.
- Hyung, ja nic nie zrobiłem… kiedy się rano obudziłem, tak już było. Kiedyś wystarczyło przeczesać je grzebieniem, i było w porządku. Głupia wytwórnia i jej głupie pomysły… na co komu długie włosy… - burknął, krzyżując ręce na piersi. Onew roześmiał się na ten widok.
- Dzięki temu wyglądasz olśniewająco. Jeszcze im kiedyś za tę fryzurę podziękujesz… - orzekł, ale widząc mordercze spojrzenie, wyłaniające się zza poplątanej grzywki, umilkł i chwycił szczotkę w dłoń.
- Więc co powinienem zrobić? – zapytał, bezradnie klękając obok kolegi.
- Po prostu je uczesz. Wytrzymam ten ból. – odparł Taemin twardym tonem, po czym zacisnął usta.
- O-okej… - mruknął Onew, po czym przyłożył szczotkę do skołtunionych włosów, i pociągnął w dół. Głośny syk, który wydobył się z ust Taemina, sprawił, że starszy odskoczył jak oparzony. – Ojejciu, Minnie, nic ci nie jest? – zapytał pełnym paniki głosem.
- Hyung, zrób to… - głos młodszego był stłumiony, bo chłopak wciąż pochylał głowę, czekając. Onew przełknął ślinę, na powrót zbliżając się do kolegi.
- Um… Minnie... chyba mamy problem… - stwierdził z wahaniem, wpatrując się w fryzurę Taemina wielkimi oczami.
- Jaki problem? – maknae wyraźnie zaczynał tracić cierpliwość. Dobrze wiedział, że proszenie Onew o pomoc może kiepsko się skończyć. Nie miał jednak żadnej lepszej opcji do wyboru. Jonghyun z pewnością by go wyśmiał, a Minho… nie, do niego nie mógł iść. Nie chciał pokazywać mu się w takim stanie.
- Chyba… utknęła. – powiedział Onew, zaraz potem kuląc się pod morderczym spojrzeniem Taemina.
- Co utknęło?
- No… szczotka… - lider wyglądał tak żałośnie, z poczuciem winy wymalowanym na twarzy, że Taeminowi niemal zrobiło się go żal. Był jednak zbyt zdenerwowany swoją pogarszającą się sytuacją, żeby móc zdobyć się na taki akt empatii. – Taemin, przepraszam, ja…
- Okej. Nieważne. – maknae zamknął oczy i policzył do dziesięciu, starając się uspokoić. Po kolejnym głębokim wydechu powziął decyzję. Jego duma musi na moment schować się w kąt. Sytuacje graniczne wymagają drastycznych środków. – Idę do Jonghyuna. – oznajmił i, nie czekając na reakcję zmarniałego Onew, opuścił jego pokój.
Dotarłszy na miejsce, zatrzymał się gwałtownie i oparł plecami o ścianę.
- Tylko spokojnie. Może hyung nie będzie aż tak złośliwy jak ci się wydaje… - wmawiał samemu sobie.
- Ja? Złośliwy? W życiu! – rozległ się głos, i chwilę później zza rogu wyłonił się Jonghyun. Taemin tylko wywrócił oczami, i nie dając koledze czasu na docinki, wszedł do ich wspólnego pokoju. Korytarz był niebezpiecznym terenem. W każdej chwili Minho mógł wyjść ze swojej sypialni, a Taemin wolał nie myśleć co by było, gdyby raper zobaczył go w takim stanie. – Młody, wyglądasz jakbyś się wytarzał w stogu siana… - oznajmił Jonghyun, a na jego twarzy pojawił się zupełnie inny wyraz, niż to było w przypadku Onew. – Czyżby to sprawka naszego kochanego Żabola, że wyglądasz tak nieprzyzwoicie? – zapytał ze złośliwym uśmieszkiem.
Taemin, wykorzystując na to sporą część swoich zapasów silnej woli, zignorował tę niedorzeczną sugestię, i usiadł na łóżku naprzeciwko Jonghyuna.
- Hyung, potrzebuję twojej pomocy… - oznajmił, wlepiając w niego błagalne spojrzenie, jednocześnie starając się wyglądać jak najbardziej słodko i niewinnie, tak, żeby wzbudzić w nim choć odrobinę współczucia.
- Co, mam wpierdolić Minho? – zapytał Jonghyun, pozornie poważnym tonem.
- Hyung! – zirytował się Taemin, uderzając kolegę w ramię. – Chodzi o moją fryzurę… czy mógłbyś… mógłbyś pomóc mi się uczesać? – wybełkotał, nagle tracąc cały hart ducha. A wszystko przez te figlarne ogniki w oczach Jonghyuna. Z tym człowiekiem nie da się rozmawiać na poważnie. Starszy zmarszczył brwi, jakby starając się sformułować jakąś wybitnie kąśliwą uwagę. Widząc to, Taemin ścisnął go mocno za brzeg koszuli. – Proszę… - szepnął cicho i żałośnie. Nienawidził się za to, ale sytuacja była najwyższej wagi. Desperacko potrzebował pomocy, a wiedział, że Jonghyun jest w stanie mu jej udzielić. Wystarczyło odpowiednio go podejść...
- No dobrze już, dobrze. – powiedział w końcu Jonghyun, łamiąc się pod wpływem spojrzenia Taemina. – Niech ci będzie. – maknae musiał bardzo się postarać, żeby zamaskować triumfalny uśmiech, który cisnął mu się na usta. Nawet z Jonghyunem można się dogadać, trzeba tylko wiedzieć jak. Bycie maknae to prawdziwa szkoła życia.
- Dziękuję, hyung! – wykrzyknął radośnie, wywołując uśmiech na twarzy kolegi. Już po chwili szczotka i prostownica poszły w ruch, a Jonghyun szybko i zręcznie doprowadził włosy Taemina do porządku. Prawie.
- No, gotowe. – oznajmił starszy, ale wyraz jego twarzy wcale się Taeminowi nie spodobał. Coś w błysku ciemnych oczu, albo też w wykrzywieniu ust, wydało mu się wybitnie podejrzane. Maknae sięgnął po lusterko, usłużnie podsunięte mu przez Jonghyuna, i niemal natychmiast je odrzucił.
- HYUNG, COŚ TY MI ZROBIŁ?! – wrzasnął, wciąż mając przed oczami widok samego siebie. Jego długie włosy zostały idealnie uczesane i wyprostowane. Na tym jednak Jonghyun nie poprzestał.
- W tych uroczych warkoczykach z pewnością sprawisz, że Minho obślini własną koszulę. – stwierdził starszy, nie mogąc powstrzymać chichotu.
- A żeby cię… - Taemin rzucił w Jonghyuna poduszką, nie widząc lepszego sposobu na rozładowanie targającej nim złości. Jednocześnie w myślach wycofał się ze wszystkich swoich wcześniejszych stwierdzeń na temat rzekomych prostych sposobów na dogadanie się z Jonghyunem. – Już nigdy więcej nie poproszę cię o pomoc. – oznajmił obrażonym tonem, jednocześnie starając się znaleźć sposób na pozbycie się dziwnych splotów. Wbrew pozorom, nie było to takie proste. Już Jonghyun się o to postarał…
- O nie, możesz wpadać częściej. Świetnie się bawiłem. – odparł starszy, tym razem łapiąc lecący w jego stronę przedmiot. Taemin tupnął nogą w bezsilnej złości. Nagle do pokoju wpadł Onew.
- Taemin, chyba Minho cię szuka… - wyszeptał konspiracyjnym tonem, ale aż cofnął się na widok maknae. – Wow… teraz wyglądasz zupełnie jak dziewczyna! – krzyknął, zapominając o środkach ostrożności.
- Hyung, nie polepszasz sytuacji… - stwierdził Taemin, nagle doznając ataku paniki. To nie tak miało wyglądać. Zupełnie nie tak. Miał zamiar ubrać się seksownie i powabnie, i w takim stroju pójść spotkać się z Minho. Fryzura zaserwowana mu przez Jonghyuna nijak nie pasowała do tego scenariusza. Minho prawdopodobnie padnie ze śmiechu na taki widok.
- No idź, twój kochaś czeka! – odezwał się Jonghyun i, nie zważając ani na zdezorientowanego Onew, ani na głośne protesty Taemina, popchnął maknae przez całą długość korytarza, aż pod drzwi sypialni Minho, w które to nie omieszkał zapukać. Następnie umknął czym prędzej, rechocząc jak głupi.
- Proszę. – rozległ się głos zza drzwi. Taemin tylko przełknął głośno ślinę na ten dźwięk, nagle niezdolny do żadnego działania. Chwilę później drzwi zostały otwarte, a w progu stanął Minho. Jego duże, zdumione oczy wywołały szalony galop w klatce piersiowej maknae. Młodszy zagryzł wargę i bez słowa oplótł ramionami tors Minho, wtulając policzek w materiał jego koszuli.
- H-hyung… - wydukał tylko, po czym umilkł, bezradny. Zły na Key za to że wyjechał, zły na Onew za jego nieporadność, zły na Jonghyuna za jego złośliwość, a wreszcie zły sam na siebie, że jest taką ofiarą losu, i nawet nie potrafi samemu obsłużyć prostownicy.
- Taemin? Co się stało? – zaniepokojony głos Minho zawibrował Taeminowi tuż przy uchu. Starszy delikatnie odsunął go od siebie, i złapał za rękę, prowadząc w głąb pokoju. Tam posadził chłopaka na własnym łóżku i na powrót zmierzył go wzrokiem.
- Oh, to wszystko miało być inaczej… - mruknął Taemin, nie mogąc znieść tego pytającego spojrzenia. – To dlatego, że Kibum wyjechał… i wtedy Onew z tą szczotką, która utkwiła… a potem Jonghyun chciał zrobić ze mnie dziewczynę i teraz wyglądam jak… - jego nieskładny bełkot został gwałtownie przerwany przez palec, który Minho położył mu na ustach. Taemin posłusznie umilkł, szerokimi oczami wpatrując się w poczynania starszego kolegi. Minho delikatnym gestem kazał mu pochylić głowę, po czym zaczął rozplątywać jego włosy, sprawnie operując swoimi długimi palcami. Młodszy nie mógł zaprzeczyć, że było to bardzo przyjemne uczucie. Wciąż jednak nie dawała mu spokoju myśl, jak bardzo się wygłupił. – Hyung, pewnie teraz masz mnie za skończoną ofiarę… - zaczął bełkotać pod nosem. – Chciałem wyglądać zabójczo, wiesz… żeby ci się podobać i w ogóle, ale teraz wszystko poszło na marne i pewnie nie chcesz nawet…
Taemin gwałtownie urwał, czując ciepły pocałunek na karku. Minho jeszcze raz przeczesał jego, teraz już rozplątane, kosmyki włosów, po czym przesunął dłonią wzdłuż obnażonej szyi, biegnąc ścieżką kręgosłupa. Jego działania wywołały przyjemny dreszcz, i Taemin nie był już pewien co myśleć, a co dopiero, co mówić.
- Minnie, nawet nie wiesz jak zabójczo wyglądasz w tej chwili. – cichy szept tuż przy uchu sprawił, że Taemin wzdrygnął się, zaskoczony.
- H-hyung… - wydusił z siebie, znów czując gorący oddech na obnażonej skórze. Miał gęsią skórkę, a dłoń Minho, która zaczęła leniwymi ruchami głaskać go po kolanie, tylko przyspieszyła bicie jego biednego serca.
- Skarbie, jeśli miałeś jakiś problem, to trzeba było przyjść do mnie. Wiesz, że tamtym patałachom nie można ufać… - oznajmił spokojnym głosem Minho.
Taemin powoli uniósł głowę. Jego rozpuszczone włosy błąkały się w polu widzenia, luźnymi pasmami opadając na ramiona, okalając jego drobną twarz uroczymi falami. Minho czule odgarnął mu grzywkę z czoła, po czym zaczął delikatnie głaskać chłopaka po policzku. Taemin dobrze wiedział, że cały rumieni się pod tym intensywnym spojrzeniem. Nie czuł już jednak tego napięcia, tego wstydu, który towarzyszył mu przez ostatnie dwie godziny, kiedy toczył zmagania z własnymi niepokornymi włosami. Zastanawiał się, jak w ogóle mogło mu przyjść na myśl, że Minho go wyśmieje. Wpatrując się w jego ciemne tęczówki doszedł do wniosku, że żadne głupstwo nie byłoby w stanie zmącić jaśniejącej w nich miłości. Kiedy ich usta się spotkały, Taemin tylko utwierdził się w swoich przypuszczeniach, bez reszty oddając się kojącemu pocałunkowi. Przyszło mu nawet do głowy, że całkiem dobrze się złożyło, że Kibum wyjechał, że Onew nie potrafi używać szczotki, i że Jonghyun jest nienormalny. Ta niedorzeczna myśl szybko jednak odpłynęła w niepamięć, ustępując miejsca rosnącej przyjemności z pieszczot Minho. Hyung wplótł dłonie w długie włosy Taemina, przesiewając je między palcami. Maknae przypomniały się słowa Onew, o tym, jakoby to miał być wytwórni wdzięczny za taką a nie inną stylizację. Może jednak była w tym odrobina prawdy, bo uwielbienie w oczach Minho zdawało się rosnąć z każdym kolejnym niesfornym kosmykiem, opadającym swobodnie na ramiona Taemina.
- Ale muszę przyznać, że całkiem do twarzy ci w tych warkoczach… - mruknął mu Minho do ucha, w odpowiedzi obrywając poduszką w twarz.
- No wiesz, hyung?! – zirytował się Taemin. W żaden sposób nie był jednak w stanie zetrzeć błazeńskiego uśmiechu z twarzy Żabola. Minho bez słowa wyciągnął rękę, żeby na powrót przyciągnąć maknae do siebie. Wtem do pokoju wszedł Onew.
- Nie chcę wam przerywać… - oznajmił niepewnym tonem, uparcie wbijając wzrok w podłogę. - …ale musimy się zbierać.
- HAHAHA! – obok lidera momentalnie zmaterializował się Jonghyun, i teraz wskazywał na Taemina palcem, z nieskrywaną uciechą na twarzy. Onew uniósł głowę, i obrzucił maknae zdumionym spojrzeniem.
- Taemin, co ci się stało? Teraz wyglądasz jeszcze gorzej niż rano… - stwierdził, błądząc zagubionym spojrzeniem od jednego kolegi do drugiego.
- Minho, jak mogłeś go tak rozczochrać? – wciął się Jonghyun, udając obrażonego. – Moja cała ciężka praca poszła na marne…
- Nie przejmuj się nimi, Minnie. Jak dla mnie teraz wyglądasz dużo seksowniej. – zwrócił się Żabol do maknae, błyskając drapieżnym uśmiechem.
Taemin wywrócił oczami, wcisnął na głowę kaptur, i bez słowa opuścił mieszkanie. Czasami życie z tymi debilami naprawdę było ponad jego siły.
- C-co ci się stało, Taemin? – wydusił z siebie, w dalszym ciągu nie wierząc własnym oczom. Maknae wyglądał zupełnie inaczej, niż jeszcze dzień wcześniej. Niby wszystko było w porządku, poczynając od w miarę czystych skarpetek, poprzez wyprasowane spodnie, aż po koszulkę, także w nienagannym stanie. Problem zaczynał się wyżej, ponad ramionami chłopaka. Jego długie i przeważnie zadbane włosy, wyglądały dosłownie jakby przeszedł przez nie huragan. Każdy kosmyk sterczał w inną stronę, nie mówiąc już o skołtunionej i powykręcanej pod nienaturalnymi kątami grzywce. Taemin pospiesznie zamknął za sobą drzwi i usiadł na podłodze przed hyungiem. Choć bardzo starał się okazywać obojętność, to nic nie było w stanie zneutralizować czerwieni, która wykwitła na jego policzkach.
- Hyung, wiesz, że ci ufam. – zaczął z wahaniem, a kiedy Onew w dalszym ciągu wlepiał w niego zszokowane spojrzenie, zagryzł wargę i umilkł.
- Taemin, powiedz mi o co chodzi. – poprosił w końcu lider, starając się nie okazywać jak bardzo zaskoczyła go ta wizyta. Taemin przez chwilę milczał, jakby zbierając się w sobie. W końcu głośno wypuścił powietrze z płuc.
- Rzecz w tym, że Key hyung wyjechał… - oznajmił powoli, ważąc słowa.
- Tak, wiem. Wróci za parę dni, kiedy skończy nagrywać program… - potwierdził Onew, kiwając głową. W dalszym jednak ciągu nie miał pojęcia do czego jego młodszy kolega zmierza.
- Nie ma hyunga dlatego ja… - zaczął Taemin, po czym urwał i znacząco wskazał na swoje włosy. Nie znajdując jednak zrozumienia w spojrzeniu kolegi, westchnął głośno. - …nie umiem się uczesać… - wyznał cichym głosem, tak cichym, że Onew ledwo był w stanie zrozumieć jego wypowiedź. Zwłaszcza, że brzmiała wybitnie absurdalnie.
- Taemin, jesteś dorosły… - zaczął starszy, ale widząc błagalne spojrzenie w oczach kolegi, umilkł i wziął głęboki wdech. – Więc… prosisz mnie, żebym ci z tym pomógł, tak? – upewnił się, jednocześnie w myślach zastanawiając się dlaczego musi być liderem tego nierozgarniętego zespołu. Nie, żeby coś miał do swoich kolegów. Kochał ich jak braci. Mimo wszystko jego zdaniem, Kibum dużo lepiej spełniłby się w tej roli. Z pewnością wiedziałby co zrobić w takiej kryzysowej sytuacji. Onew potarł skroń, szukając w głowie stosownego rozwiązania problemu. – Taemin, nie lepiej będzie, jak poczekasz aż zrobią to panie stylistki? Za dwie godziny mamy wizytę w programie. Tam zajmą się tobą profesjonaliści…
- Hyung, nie rozumiesz. Jak mogę wyjść w czymś TAKIM… - tu Taemin znacząco przejechał dłonią po poburzonych włosach. - …na światło dzienne?
- No tak, to może być problem… - przyznał Onew, i zamyślił się. – Ale, ale… co ty właściwie z nimi zrobiłeś? – zapytał, nie mogąc pojąć jak maknae udało się doprowadzić swoje włosy do tak krytycznego stanu.
- Hyung, ja nic nie zrobiłem… kiedy się rano obudziłem, tak już było. Kiedyś wystarczyło przeczesać je grzebieniem, i było w porządku. Głupia wytwórnia i jej głupie pomysły… na co komu długie włosy… - burknął, krzyżując ręce na piersi. Onew roześmiał się na ten widok.
- Dzięki temu wyglądasz olśniewająco. Jeszcze im kiedyś za tę fryzurę podziękujesz… - orzekł, ale widząc mordercze spojrzenie, wyłaniające się zza poplątanej grzywki, umilkł i chwycił szczotkę w dłoń.
- Więc co powinienem zrobić? – zapytał, bezradnie klękając obok kolegi.
- Po prostu je uczesz. Wytrzymam ten ból. – odparł Taemin twardym tonem, po czym zacisnął usta.
- O-okej… - mruknął Onew, po czym przyłożył szczotkę do skołtunionych włosów, i pociągnął w dół. Głośny syk, który wydobył się z ust Taemina, sprawił, że starszy odskoczył jak oparzony. – Ojejciu, Minnie, nic ci nie jest? – zapytał pełnym paniki głosem.
- Hyung, zrób to… - głos młodszego był stłumiony, bo chłopak wciąż pochylał głowę, czekając. Onew przełknął ślinę, na powrót zbliżając się do kolegi.
- Um… Minnie... chyba mamy problem… - stwierdził z wahaniem, wpatrując się w fryzurę Taemina wielkimi oczami.
- Jaki problem? – maknae wyraźnie zaczynał tracić cierpliwość. Dobrze wiedział, że proszenie Onew o pomoc może kiepsko się skończyć. Nie miał jednak żadnej lepszej opcji do wyboru. Jonghyun z pewnością by go wyśmiał, a Minho… nie, do niego nie mógł iść. Nie chciał pokazywać mu się w takim stanie.
- Chyba… utknęła. – powiedział Onew, zaraz potem kuląc się pod morderczym spojrzeniem Taemina.
- Co utknęło?
- No… szczotka… - lider wyglądał tak żałośnie, z poczuciem winy wymalowanym na twarzy, że Taeminowi niemal zrobiło się go żal. Był jednak zbyt zdenerwowany swoją pogarszającą się sytuacją, żeby móc zdobyć się na taki akt empatii. – Taemin, przepraszam, ja…
- Okej. Nieważne. – maknae zamknął oczy i policzył do dziesięciu, starając się uspokoić. Po kolejnym głębokim wydechu powziął decyzję. Jego duma musi na moment schować się w kąt. Sytuacje graniczne wymagają drastycznych środków. – Idę do Jonghyuna. – oznajmił i, nie czekając na reakcję zmarniałego Onew, opuścił jego pokój.
Dotarłszy na miejsce, zatrzymał się gwałtownie i oparł plecami o ścianę.
- Tylko spokojnie. Może hyung nie będzie aż tak złośliwy jak ci się wydaje… - wmawiał samemu sobie.
- Ja? Złośliwy? W życiu! – rozległ się głos, i chwilę później zza rogu wyłonił się Jonghyun. Taemin tylko wywrócił oczami, i nie dając koledze czasu na docinki, wszedł do ich wspólnego pokoju. Korytarz był niebezpiecznym terenem. W każdej chwili Minho mógł wyjść ze swojej sypialni, a Taemin wolał nie myśleć co by było, gdyby raper zobaczył go w takim stanie. – Młody, wyglądasz jakbyś się wytarzał w stogu siana… - oznajmił Jonghyun, a na jego twarzy pojawił się zupełnie inny wyraz, niż to było w przypadku Onew. – Czyżby to sprawka naszego kochanego Żabola, że wyglądasz tak nieprzyzwoicie? – zapytał ze złośliwym uśmieszkiem.
Taemin, wykorzystując na to sporą część swoich zapasów silnej woli, zignorował tę niedorzeczną sugestię, i usiadł na łóżku naprzeciwko Jonghyuna.
- Hyung, potrzebuję twojej pomocy… - oznajmił, wlepiając w niego błagalne spojrzenie, jednocześnie starając się wyglądać jak najbardziej słodko i niewinnie, tak, żeby wzbudzić w nim choć odrobinę współczucia.
- Co, mam wpierdolić Minho? – zapytał Jonghyun, pozornie poważnym tonem.
- Hyung! – zirytował się Taemin, uderzając kolegę w ramię. – Chodzi o moją fryzurę… czy mógłbyś… mógłbyś pomóc mi się uczesać? – wybełkotał, nagle tracąc cały hart ducha. A wszystko przez te figlarne ogniki w oczach Jonghyuna. Z tym człowiekiem nie da się rozmawiać na poważnie. Starszy zmarszczył brwi, jakby starając się sformułować jakąś wybitnie kąśliwą uwagę. Widząc to, Taemin ścisnął go mocno za brzeg koszuli. – Proszę… - szepnął cicho i żałośnie. Nienawidził się za to, ale sytuacja była najwyższej wagi. Desperacko potrzebował pomocy, a wiedział, że Jonghyun jest w stanie mu jej udzielić. Wystarczyło odpowiednio go podejść...
- No dobrze już, dobrze. – powiedział w końcu Jonghyun, łamiąc się pod wpływem spojrzenia Taemina. – Niech ci będzie. – maknae musiał bardzo się postarać, żeby zamaskować triumfalny uśmiech, który cisnął mu się na usta. Nawet z Jonghyunem można się dogadać, trzeba tylko wiedzieć jak. Bycie maknae to prawdziwa szkoła życia.
- Dziękuję, hyung! – wykrzyknął radośnie, wywołując uśmiech na twarzy kolegi. Już po chwili szczotka i prostownica poszły w ruch, a Jonghyun szybko i zręcznie doprowadził włosy Taemina do porządku. Prawie.
- No, gotowe. – oznajmił starszy, ale wyraz jego twarzy wcale się Taeminowi nie spodobał. Coś w błysku ciemnych oczu, albo też w wykrzywieniu ust, wydało mu się wybitnie podejrzane. Maknae sięgnął po lusterko, usłużnie podsunięte mu przez Jonghyuna, i niemal natychmiast je odrzucił.
- HYUNG, COŚ TY MI ZROBIŁ?! – wrzasnął, wciąż mając przed oczami widok samego siebie. Jego długie włosy zostały idealnie uczesane i wyprostowane. Na tym jednak Jonghyun nie poprzestał.
- W tych uroczych warkoczykach z pewnością sprawisz, że Minho obślini własną koszulę. – stwierdził starszy, nie mogąc powstrzymać chichotu.
- A żeby cię… - Taemin rzucił w Jonghyuna poduszką, nie widząc lepszego sposobu na rozładowanie targającej nim złości. Jednocześnie w myślach wycofał się ze wszystkich swoich wcześniejszych stwierdzeń na temat rzekomych prostych sposobów na dogadanie się z Jonghyunem. – Już nigdy więcej nie poproszę cię o pomoc. – oznajmił obrażonym tonem, jednocześnie starając się znaleźć sposób na pozbycie się dziwnych splotów. Wbrew pozorom, nie było to takie proste. Już Jonghyun się o to postarał…
- O nie, możesz wpadać częściej. Świetnie się bawiłem. – odparł starszy, tym razem łapiąc lecący w jego stronę przedmiot. Taemin tupnął nogą w bezsilnej złości. Nagle do pokoju wpadł Onew.
- Taemin, chyba Minho cię szuka… - wyszeptał konspiracyjnym tonem, ale aż cofnął się na widok maknae. – Wow… teraz wyglądasz zupełnie jak dziewczyna! – krzyknął, zapominając o środkach ostrożności.
- Hyung, nie polepszasz sytuacji… - stwierdził Taemin, nagle doznając ataku paniki. To nie tak miało wyglądać. Zupełnie nie tak. Miał zamiar ubrać się seksownie i powabnie, i w takim stroju pójść spotkać się z Minho. Fryzura zaserwowana mu przez Jonghyuna nijak nie pasowała do tego scenariusza. Minho prawdopodobnie padnie ze śmiechu na taki widok.
- No idź, twój kochaś czeka! – odezwał się Jonghyun i, nie zważając ani na zdezorientowanego Onew, ani na głośne protesty Taemina, popchnął maknae przez całą długość korytarza, aż pod drzwi sypialni Minho, w które to nie omieszkał zapukać. Następnie umknął czym prędzej, rechocząc jak głupi.
- Proszę. – rozległ się głos zza drzwi. Taemin tylko przełknął głośno ślinę na ten dźwięk, nagle niezdolny do żadnego działania. Chwilę później drzwi zostały otwarte, a w progu stanął Minho. Jego duże, zdumione oczy wywołały szalony galop w klatce piersiowej maknae. Młodszy zagryzł wargę i bez słowa oplótł ramionami tors Minho, wtulając policzek w materiał jego koszuli.
- H-hyung… - wydukał tylko, po czym umilkł, bezradny. Zły na Key za to że wyjechał, zły na Onew za jego nieporadność, zły na Jonghyuna za jego złośliwość, a wreszcie zły sam na siebie, że jest taką ofiarą losu, i nawet nie potrafi samemu obsłużyć prostownicy.
- Taemin? Co się stało? – zaniepokojony głos Minho zawibrował Taeminowi tuż przy uchu. Starszy delikatnie odsunął go od siebie, i złapał za rękę, prowadząc w głąb pokoju. Tam posadził chłopaka na własnym łóżku i na powrót zmierzył go wzrokiem.
- Oh, to wszystko miało być inaczej… - mruknął Taemin, nie mogąc znieść tego pytającego spojrzenia. – To dlatego, że Kibum wyjechał… i wtedy Onew z tą szczotką, która utkwiła… a potem Jonghyun chciał zrobić ze mnie dziewczynę i teraz wyglądam jak… - jego nieskładny bełkot został gwałtownie przerwany przez palec, który Minho położył mu na ustach. Taemin posłusznie umilkł, szerokimi oczami wpatrując się w poczynania starszego kolegi. Minho delikatnym gestem kazał mu pochylić głowę, po czym zaczął rozplątywać jego włosy, sprawnie operując swoimi długimi palcami. Młodszy nie mógł zaprzeczyć, że było to bardzo przyjemne uczucie. Wciąż jednak nie dawała mu spokoju myśl, jak bardzo się wygłupił. – Hyung, pewnie teraz masz mnie za skończoną ofiarę… - zaczął bełkotać pod nosem. – Chciałem wyglądać zabójczo, wiesz… żeby ci się podobać i w ogóle, ale teraz wszystko poszło na marne i pewnie nie chcesz nawet…
Taemin gwałtownie urwał, czując ciepły pocałunek na karku. Minho jeszcze raz przeczesał jego, teraz już rozplątane, kosmyki włosów, po czym przesunął dłonią wzdłuż obnażonej szyi, biegnąc ścieżką kręgosłupa. Jego działania wywołały przyjemny dreszcz, i Taemin nie był już pewien co myśleć, a co dopiero, co mówić.
- Minnie, nawet nie wiesz jak zabójczo wyglądasz w tej chwili. – cichy szept tuż przy uchu sprawił, że Taemin wzdrygnął się, zaskoczony.
- H-hyung… - wydusił z siebie, znów czując gorący oddech na obnażonej skórze. Miał gęsią skórkę, a dłoń Minho, która zaczęła leniwymi ruchami głaskać go po kolanie, tylko przyspieszyła bicie jego biednego serca.
- Skarbie, jeśli miałeś jakiś problem, to trzeba było przyjść do mnie. Wiesz, że tamtym patałachom nie można ufać… - oznajmił spokojnym głosem Minho.
Taemin powoli uniósł głowę. Jego rozpuszczone włosy błąkały się w polu widzenia, luźnymi pasmami opadając na ramiona, okalając jego drobną twarz uroczymi falami. Minho czule odgarnął mu grzywkę z czoła, po czym zaczął delikatnie głaskać chłopaka po policzku. Taemin dobrze wiedział, że cały rumieni się pod tym intensywnym spojrzeniem. Nie czuł już jednak tego napięcia, tego wstydu, który towarzyszył mu przez ostatnie dwie godziny, kiedy toczył zmagania z własnymi niepokornymi włosami. Zastanawiał się, jak w ogóle mogło mu przyjść na myśl, że Minho go wyśmieje. Wpatrując się w jego ciemne tęczówki doszedł do wniosku, że żadne głupstwo nie byłoby w stanie zmącić jaśniejącej w nich miłości. Kiedy ich usta się spotkały, Taemin tylko utwierdził się w swoich przypuszczeniach, bez reszty oddając się kojącemu pocałunkowi. Przyszło mu nawet do głowy, że całkiem dobrze się złożyło, że Kibum wyjechał, że Onew nie potrafi używać szczotki, i że Jonghyun jest nienormalny. Ta niedorzeczna myśl szybko jednak odpłynęła w niepamięć, ustępując miejsca rosnącej przyjemności z pieszczot Minho. Hyung wplótł dłonie w długie włosy Taemina, przesiewając je między palcami. Maknae przypomniały się słowa Onew, o tym, jakoby to miał być wytwórni wdzięczny za taką a nie inną stylizację. Może jednak była w tym odrobina prawdy, bo uwielbienie w oczach Minho zdawało się rosnąć z każdym kolejnym niesfornym kosmykiem, opadającym swobodnie na ramiona Taemina.
- Ale muszę przyznać, że całkiem do twarzy ci w tych warkoczach… - mruknął mu Minho do ucha, w odpowiedzi obrywając poduszką w twarz.
- No wiesz, hyung?! – zirytował się Taemin. W żaden sposób nie był jednak w stanie zetrzeć błazeńskiego uśmiechu z twarzy Żabola. Minho bez słowa wyciągnął rękę, żeby na powrót przyciągnąć maknae do siebie. Wtem do pokoju wszedł Onew.
- Nie chcę wam przerywać… - oznajmił niepewnym tonem, uparcie wbijając wzrok w podłogę. - …ale musimy się zbierać.
- HAHAHA! – obok lidera momentalnie zmaterializował się Jonghyun, i teraz wskazywał na Taemina palcem, z nieskrywaną uciechą na twarzy. Onew uniósł głowę, i obrzucił maknae zdumionym spojrzeniem.
- Taemin, co ci się stało? Teraz wyglądasz jeszcze gorzej niż rano… - stwierdził, błądząc zagubionym spojrzeniem od jednego kolegi do drugiego.
- Minho, jak mogłeś go tak rozczochrać? – wciął się Jonghyun, udając obrażonego. – Moja cała ciężka praca poszła na marne…
- Nie przejmuj się nimi, Minnie. Jak dla mnie teraz wyglądasz dużo seksowniej. – zwrócił się Żabol do maknae, błyskając drapieżnym uśmiechem.
Taemin wywrócił oczami, wcisnął na głowę kaptur, i bez słowa opuścił mieszkanie. Czasami życie z tymi debilami naprawdę było ponad jego siły.
~*~
Ame, moja inspiracjo <3 nie bij *zasłania się rękami* Pamiętam, że gdzieś kiedyś (Dream Girl?) Minho się jarał długimi włosami, kiedy mieli narysować swoją wymarzoną dziewczynę. No... także ten... xD Nie pytajcie mnie skąd Jonghyun wie, jak zapleść warkocze >.< Sylwester spędzony z dramą i otwartym Wordem, czegóż można chcieć więcej? Szczęśliwego Nowego Roku itd. Oby więcej cudownych ff, bo czego innego potrzeba do szczęścia?
Kocham Was ! *-*
Kocham Was ! *-*
Wybaczam te kpiny z mojego kucyka z uwagi na uroczego shota. Pomijając, że to zamach na moje życie, bo prawie się zadławiłam jedzeniem podczas czytania tego. Haha :') Podoba mi się. Biedne dziecko, dali mu do rąk grzebień i sobie nie radzi... W sumie Onew jako lider powinien ogarniać... A Jongie w takim razie ma całkiem sprawne palce (if you know what I mean), skoro umie zapleść warkocze. Chciał, żeby było romantycznie :D Minho uroczy jak zwykle, weź kurcze napisz coś ze zboczonym Minho, skoro wszędzie się takiego dopatrujemy! I Onew ze wzrokiem wbitym z podłogę, zapobiegawczo <3 Aw aww aww kocham 2mina tak strasznie bardzo <3
OdpowiedzUsuńOkej, umma, idziemy obie do nauki, bo kuźwa tej matury nie zdamy </3 Hwaiting!
Zabójczo to na pewno wyglądał w dziewczęcej wykonie! ♥♡
OdpowiedzUsuńNie no kocham tego shota! ♥♡
Onew nie wie jak czesać włosy... zresztą Tae nie lepszy, ale to jeszcze dziecko! (Pomijając fakt, iż już nim nie jest xD) ♥
Kac morderca zabrał wenę na pisanie komentarzy! -_-||
Czekam na następne dzieło! ♥♡
Owszem, ale Tae zawsze wygląda zabójczo >.< dziękuję i życzę powodzenia w pozbywaniu się kaca! ~~<3
UsuńUsunął mi się komentarz, a był taki długi ;cccccccccc
OdpowiedzUsuńI już nie pamiętam co tam napisałam ;cccc
Na pewno się jarałam! (bo jak t się nie jarać 2minem, jeszcze w takim cudownym wydaniu? xD)
A, i to takie prawdziwe z tymi debilami! To po prostu bardzo dobrana banda idiotów <3
Taemin nieogarnięty, nie umie użyć grzebienia, ale nie musi się martwić, Minhosz zawsze chętnie pomoże xDDDDDDDD
Ooooo, i czekam na CdA! <3
Tobie się usunął, a ja przez przypadek oznaczyłam Twój komentarz jako spam X__x *ogarogar*, jak dobrze, że dało się to odkręcić x) Cóż, ważne, że Ci się podoba ^.^ Nasze kochane głupki, jak nie ma Key chaos jest gwarantowany >.< Minhoł zawsze chętny, no tak.. :') Dziękuję ~~ <3
Usuńaish, takie urocze~! ;-;
OdpowiedzUsuńUwielbiam 2mina u Ciebie, jest taki... uch, od razu po przeczytaniu go chce się uśmiechać i walić głową w biurko, bo poziom cukru nagle podskakuje... Ale to dobrze, tak myślę. Idealny one-shocik na powitanie nowego roku~.
Powiem Ci szczerze, że przez cały czas wyobrażałam sobie fryzurę Taemina niczym tę Anny z "Frozen", tuż po wstaniu. Hej, nawet warkoczyki się zgadzają! I oboje rudzi... uderzające podobieństwo. xD
Nie wierzę, że Lee naprawdę poprosił o pomoc Jinkiego, a co ważniejsze, trolla Jonghyuna... Chociaż muszę przyznać, że przez chwilę, małą, mniejszą od sekundy chwilę myślałam, że ten dinozaur naprawdę mu pomoże. Pod tym względem jego charakter na pewno został dobrze odwzorowany.
Wiem, że już to mówiłam w moim uprzednim komentarzu, ale naprawdę, biję Ci pokłony za te wszystkie postacie. Nie dość, że ich słowa nie są sztuczne i puste, to do tego świetnie opisujesz gestykulację ich ciała (proszę, powiedz, że rozumiesz... użyłam w ogóle dobrego słowa?), przez co nie wyobrażam ich sobie jak robotów, a uwierz mi, czasem coś takiego występuje...
Minho... ;-; Taki bubuś, nic tylko ściskać za poliki i się nad nim rozczulać... Dlaczego zawsze jest taki kochany, dlaczego. Chcesz, żebym umarła, czy jak?
Jednak widać tutaj, jaką ważną rolę pełni nasz mały Kibum... nie ma go w dormie, od razu panuje chaos, co jest w pewnym sensie śmieszne xD I naprawdę dziękuję, że Taemin nie mówił o nim per "umma", bo to naprawdę już mi się przejadło.
Życzę Ci dobrego nowego roku, pełnego sukcesów nie tylko w pisaniu fanfików (ale w tym przede wszystkim), ale również w szkole, czy prywatnym życiu. Hwaiting~.
♥
Yay, kolejny piękny komentarz, kocham Cię *---* powiem Ci, że ubawiła mnie ta uwaga o Annie >.< *leży i nie wstaje* Biedny Minnie, zmuszony do takich drastycznych metod jak proszenie tych debili o pomoc .< Ta gestykulacja... zdaje mi się, że wiem o czym mówisz i dziękuję za pochwałę *-* MINHO BUBUŚ, WTF *znów leżę* <3 Jeszcze raz dziękuję, ja Tobie też życzę wszystkiego dobrego! ^.^
UsuńPiękne jak zwykle <3 kocham Twoje pomysły szkoda, że ja sama takich nie mam :/
OdpowiedzUsuńSyśka
Pomysły nie tak trudno znaleźć, uwierz mi. Wystarczy rozejrzeć się wokół siebie :D Dziękuję i życzę weny! ~~<3
UsuńKocham twoją twórczość. Nie piszę, co podoba mi się, bo całość jest genialna. Jestem największą fanką (tak, tak wiem, że się powtarzam). Pisz dalej. Będę czekać na kolejne dzieło. *miłość, miłość, miłość*
OdpowiedzUsuńAch, Taeminnie i ta jego fryzurka. Zawsze mnie rozwalała i ciekawiła przy okazji. Chciałabym takie XD Ale czy jemu się to w ogóle podobało…?
OdpowiedzUsuńMinho uroczy, a jak doszło do rozplątywania warkoczyków, to te sprawne palce sprawiły, że nadal mam ciary na rękach. Palce Minho są fascynujące. I takie… seksowne XD Palce Jonghyuna też, skoro był zdolny do splecenia warkoczyków. Pomijając już fakt, że wziął do ręki prostownicę i szczotkę i ogarnął To dopiero. Nigdy bym go nie posadzała o takie zdolności.
A swoją drogę- 2min to taka kochana para, taka puchata, słodka i… no kochana XD Cieszę się, że piszesz ich tak dużo. I widzę też, że wena sprzyja, bo nie zdążyłam ogarnąć OnTae (rozpływałam się. Był taki ciepły i delikatny- jak Onew!), a potem JongKey, a tu już 2min. Jak Ty to robisz? >.<
Ach, no i to ja jestem tą, która Cię tak ni z tego ni z owego dodała do polecanych XD Bardzo chciałam mieć akurat ten. Wizyta nie była specjalnie sprzyjająca, bo blog jest w fazie tworzenia (jak było widać) i szczególnie reprezentatywny to on nie jest , ale i tak się cieszę XD
Nie sądzę, żeby Minniemu się podobała >.< biedny oppa, ale nic nie poradzę na to, że tak zabójczo wygląda w długich włosach *omomomomo* palce, palce, palce >.< 2min otp tak bardzo ~~<3 kocham ich, to i nie dziwne, że tak dużo ;3 Jak to robię? Hm, po prostu nie mam życia >.< Word moim przyjacielem! :D Jeszcze raz dziękuję i czekam na Twoją twórczość ! ~~3
UsuńHhaha, biedny Minnie. Takie przeboje tylko w dormie Shinee. Serio, co oni by bez tego Key zrobili, gdyby go nie było? Chyba jeszcze jako jedyny Minho jest taki rozgarnięty, bo reszta to już debilizm level hard ( w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Nie żebym miała ich za durniów czy coś. ;) Ale czasami powalają mnie w swoich wyczynach. Najbardziej w Hello baby, nie wiem, czy oglądałaś. XD Dziecko chyba bym tylko powierzyła Choi lub Key, bez obaw, haha. XD
OdpowiedzUsuńTu też się uśmiałam, jak nie wiem. :D Onew nieporadne dubu, Diznozaur, który umie pleść warkocze, no no. ;D Skoro ma takie dobre stosunki z Key, to wszystko jasne!
No, ale cóż... jakby nie patrzył, to wszystko sprawiło, że jednak serduszko żabola zabiło szybciej na widok Tae. xD Jezuuu, szkoda, że mu jeszcze sukienki nie dali, haha. xD Ewidentna laseczka by była, tym bardziej, że jest tu takie chuchro w tym fiku. XD Teraz to sama przyznam, że powoli dorównuje Jongowi i Minho w posturze i mięśniach. :O Pewnie teraz większe fapowanie jest na na niego. :P
Poza tym i tak wiem, że zapewne miał wtedy doczepiane, a nie swoje. :P Teraz wszystko jest mozliwe haha.
Co do Baekyeola, nie zmuszam, a była to tylko zachęta, jakbyś chciała zobaczyć, jak to nam wyszło. ;) Shinee niewiele tam jest, ale zrobiłam sondę na blogu z ulubionymi praingami i wygrywa JongKey, więc, jeśli dobrze pójdzie, to może ruszę z opowiadaniem z nimi. ;) Czytanie takich na bieżąco nie jest tak problematyczne, jak od początku, co nie? Na 1 blogu mam opko hetero i ma 59 rozdziałów i to takich nawet tasiemców. ;D Podziwiam tych ,co wytrwali do tego rozdziału i zaczynają czytać, haha. XD
Pozdrawiam! ^^
Marta, czyżbyś miała wieczór z ficzkami Amayi? >.< aż dziw, że jeszcze Ci się nie znudziło, podziwiam za przeczytanie tylu moich imaginacji jednego dnia :') i jakże się cieszę, że każdą tak wylewnie komentujesz! ~~<3
UsuńAhh, nazywanie swoich ulubieńców idiotami czy debilami, norma :')
Jakże mogłabym nie oglądać HB! Program życia, to dzięki niemu tak się wkręciłam w ten Lśniący Świat xD a Yoogeun to mój mistrz trollowania, nawet go zamieściłam w jednym Ontae ;3
Hm.. zwinne paluszki Jonghyuna można by faktycznie przypisać jego związkowi z Key, if u know what I mean xD Ah, ile bym dała, żeby choć na jeden dzień znaleźć się w tym ich dormie, w tej ostoi debilizmu *-*
Czekam zatem na Twoje Jongkey!
Znów pięknie dziękuję ~~<3
Aga po 4 miesiacach w koncu przeczytala tego shota! Brawo ja!
OdpowiedzUsuń"Utknela" mnie rozwaliło. Tłumie śmiech bo "spie", wgl powinnam spac bo testy jutro pisze ale ze jutro human to mowie "a przeczytam sb cos By Ania to lepiej mi pojdzie na polskim" tak czuje. Ty zawsze mi natchnienie dajesz wiec jeszcze w przerwie miedzy historia a polskim sb cos przeczytam...
Wracajac.
Super fluffik <3 taki slodziachny <33
I wiesz jak kocham ten koński motyw jak to serce wpada w szalony galop <3
Kocham Kocham <3
A teraz lece spac :*
Jestem na telefonie wiec od razu wybacz mi brak polskich znaków czy jakieś literówki. Przyznam że do tego oneshota przyciągnęło mnie zdjęcie tae w długich włosach. Boże jak ja go wtedy kochałam. Z reszta po dziś dzień w każdym rp ze znajoma który piszę tam Taemin ma długie włosy >D
OdpowiedzUsuńpoza tym powalila mnie ilość oneshotow do czytania i to w większości z moimi ukochanymi paringami! Pewnie powoli będę je czytać i będę próbowała zostawiać pod każdym komentarz. Najchętniej bym przeczytała je wszystkie za jednym razem, ale muszę stworzyć teczkę na studia a niestety w dużej mierze lenilam sie w szkole .-.
Ale tak... rozdział. Przyznam, że rozbawila mnie szczotka która utknela we włosach i głównie dlatego że mam znajoma której włosów nie da sie ogarnąć. Kiedy juz je przeczesze to wystarcza trzy minuty aby znowu się poplataly. Nieraz po prostu szczotka utknela w jej wlosach... no ale tak. Oneshot był przyjemny, bardzo uroczy a wizja takiego Taemina trochę mi do niego pasuje. Nie mowie tutaj o czesaniu sie, ale np o wykorzystaniu swojej pozycji maknae do tego by czerpać korzyści różnego rodzaju chociaż mimo ze jong sie dał to tak nie do końca bo i tak wyszlo na jego... a właściwie to ba Tae bo on z Minho byli na końcu wygrani >D
hm. Nie wiem co jeszcze. Nie lubie pisać na telefonie komentarzy bo zawsze wydaja mi sie zbyt krótkie ale pewnie jakbym zostawila to do rana aby napisac na laptopie to bym zapomniala ;-;
dlatego wybacz długość i jakość ale chcialam przekazać że urzekło mnie! I juz nie moge doczekać az dorwe sie do kolejnego oneshota ale to juz nie dzisiejszego dnia~ ♡
Omo, witaj~~! Miło, że wpadłaś ^.^
UsuńTeż nie cierpię pisać komentarzy na telefonie, ale czasem nie ma wyjścia, cóż poradzić >.<
Przyznam szczerze, że dzięki Twojemu komentarzowi odświeżyłam sobie pamięć, ponownie czytając tego one-shota, bo zdążyłam już co nieco zapomnieć :D (już nie mówiąc o tym, że nie spodziewałam się tu komentarzy po pół roku od publikacji, to takie kochane z Twojej strony oeijfwoegoiefew *o* ). Co do samego pomysłu - mojej koleżance zdarzało się mieć spore problemy z uformowaniem zwykłego kucyka na głowie, stąd mój pomysł, żeby przenieść to na szajniakowy grunt xD
Długie włosy Tae to również moje zboczenie, o czym przekonasz się nie raz, jeśli kiedyś zawędrujesz w kolejne rejony tego bloga ^.^
Dziękuję za komentarz ~~<3
Brawa dla Jonghyuna! Kolega chciał mi zrobić warkocze na matematyce, rozdzielił włosy na dwa, potem znów na dwa i obwijał je dookoła siebie, po czym obwinił mnie o to, że się rozpadły :'))
OdpowiedzUsuńJejku, kocham Taemina w długich włosach. Od zawsze zastanawiam się, czy miał przedłużane, czy zdążył je zapuścić x3
One-shot cudowny, przez ciebie powoli przekonuję się do 2min - nie żebym coś miała do tego shipu, ale w moim sercu od zawsze na zawsze króluje Jongkey.
Jak cudownie, że w końcu jakiś blog, którego myślą przewodnią nie jest sam seks :'))))
--
bytaasteful.blogspot.com
Tak, Jonghyun niewątpliwie wykazał się tutaj ponadprzeciętnymi zdolnościami :D Jeśli chodzi o długie włosy Taemina, to mam na ich punkcie totalne zboczenie, i już nawet nie panuję nad tym, jak często w fanfiction maknae ma tę właśnie fryzurę, ottoke >.<
UsuńRozumiem, też mam tak, że kocham i 2mina i Jongkey, ale jedynie w 2minie czuję tę jedyną w swoim rodzaju magię, co sprawia, że niemal non-stop o nich piszę.
Oh, jestem przeciwniczką sprowadzania każdego opowiadania do seksu, nie widzę w tym głębszego sensu (stąd u mnie tak niewiele smutów), w dodatku lubuję się w sferze niedopowiedzeń, a nie realistycznych opisach stosunku (chyba, że w durnych komediach, które też zdarzało mi się pisać >.<). Na tym tle chyba nieco odstaję od większości yaoistek ;;;
Dziękuję za komentarz ~~<3
Szykowałam się na angstowe JongKey, o którym wspomniałaś, ale przedtem tak z ciekawości przejrzałam jeszcze raz tytuły Twoich one shotów. Taemin w jego ślicznych długich włoskach przykuł moją uwagę. I ten tytuł... coś zaświtało mi w głowie. Weszłam więc, żeby przeczytać chociaż początek... BUM! No przecież ja to już czytałam! No i rzeczywiście przypomniało mi się, że Runaway wcale nie był pierwszym Twoim dziełem, które pochłonęłam. Stwierdziłam, że skoro już tutaj jestem, to podzielę się tą jakże pasjonującą opowieścią o moim małym déjà vu i napiszę co nieco także o tym shocie.
OdpowiedzUsuńPamiętam, że naprawdę uśmiałam się, jak to czytałam, choć oczywiście było mi szkoda biednego Tae. W końcu fryzura to nie jest byle jaki problem! Zwłaszcza, jak chce się dobrze wyglądać dla takiego Minho. No chyba każdy by się przeraził, jak zabrakłoby obok pomocnego Kibuma, który naprawdę potrafi rozprawić się z podobnym problemem. Jako dziewczyna z dość długimi kręconymi włosami... znam ten problem, kiedy szczotka utknie gdzieś w burzy sterczących na wszystkie strony kosmyków. Choć to dalej śmieszne, to trochę przerażająco tragiczne xD Jonghyun i jego talent do warkoczy!! Nie pogardziłabym takim chłopakiem. Choć wciąż, wiadomo, biedny Tae..
Okey, tak się rozpisuję co do fabuły, a tu mam jeszcze kilka innych spraw do opisania. Na przykład fakt, że jakoś tak nie spodziewałam się u Ciebie tego typu komedii. Jestem pozytywnie zaskoczona. W sumie, nie wiem, dlaczego tak kiedykolwiek pomyślałam. To chyba przez poważniejszą tematykę niektórych shotów, tak sobie tłumaczę.
To takie wspaniałe, że tak swobodnie czujesz się w każdym gatunku! Przy fluffach jakimś cudem sprawiasz, że potrzebuję chusteczek, a przy komediach płaczę ze śmiechu. Wspaniale ♥ Jest taka jedna sprawa, która baardzo mnie cieszy. Mianowicie, kiedy wchodzę na niektóre blogi, czuję się, jakbym czytała je z przymusu. Do Ciebie wchodzę z taką radością i zapałem, jakbym otwierała nowo zakupioną książkę!
Rozpisałam się, wybacz.
Pozdrawiam serdecznie, xx
Martis.
Martis! <3
UsuńSzczerze mówiąc, dobrze rozumiem, dlaczego mogłaś pomyśleć, że tego typu tekstów tu nie znajdziesz, zważywszy na to, że zaczęłaś od tych nowszych. Problematyczną fryzurę napisałam w styczniu... może się wydawać, że to nie aż tak dawno, ale dla mnie ten czas ponad ośmiu miesięcy, to okres ciągłego rozbudowywania własnego stylu, ciągłego brnięcia w coraz to bardziej refleksyjne tematy... Mam wrażenie, że teraz nie przyszłoby mi tak łatwo napisanie komedii (niewykluczone, że z tego powodu przez ostatnie pół roku straciłam tylu czytelników)... Po prostu w pewnym momencie, na wiosnę, moje pisanie poszło w innym kierunku, niż te początkowe tekściki, tworzyłam w tamtym czasie masę refleksyjnych i dość poetyckich miniaturek, które nie każdemu chciało się czytać... do tego YP, czyli okropnie angstowa i ciężka rozdziałówka, eh. Czasem tęsknię za tym prostym pisaniem, może jeszcze kiedyś uda mi się do niego wrócić...
"Do Ciebie wchodzę z taką radością i zapałem, jakbym otwierała nowo zakupioną książkę! " - TO MNIE TAK BARDZO ROZCZULIŁO, DZIĘKUJĘ *~~* I jeszcze Twoja poprzednia wypowiedź pod Globusem, ta o więzi autora z czytelnikiem, to było szalenie trafne <3
Pozdrawiam~~! (i życzę powodzenia w zmaganiach z niesfornymi włosami, może kiedyś znajdziesz takiego zdolnego Jonga xDD)