10.04.2015

Wieczorną porą



Autor: ShizukaAmaya
Pairing: dowolny...?
Gatunek: shōnen-ai, fluff
Długość: miniaturka
Inspiracja: ~~ ~~
Uwagi: znów musicie znieść kwiecistość mojego stylu ;-;

~*~

Wieczorną porą światła kawiarnianych lamp ujmują twoją twarz w najdziwniejsze ramy. Ich złote palce oplatają część włosów, nieustannie walcząc z srebrem pyszniącego się z nieboskłonu księżyca. Twoje oczy śmieją się dźwięcznie, napełniając obojętną przestrzeń drobnym odłamkiem tego cichego, dzielonego na dwoje szczęścia, zręcznie zakamuflowanego w spojrzeniach i uśmiechach, kunsztownie wymalowanego w głębi tęczówek. Upijam łyk kawy, wsłuchując się w szum miastowej nocy, topiąc myśli w cieple twojej obecności. Wiatr tańczy tango z porzuconą przez kogoś gazetą, co jakiś czas zdradzając ją na rzecz papierowych serwetek. Przytulność kawiarni upiększa pole widzenia swoim ciepłym światłem. Ludzie siedzą przy stolikach z nosami w talerzach, mijając nasze twarze i serca wzrokiem, nie widząc i widzieć nie chcąc. Pozostają wykluczeni z magii owej pospolitej chwili. Swoimi barwnymi ubraniami nieświadomie malują piękne tło dla tej wyjątkowej pory, w której jesteś tylko ty, ja i niezgłębione miasto, w którym to nocami odbywa się szalony rozkwit cienistych uliczek.

Wieczorną porą dajemy się ponieść odmienności szerokich alej, skrytych pod baldachimami drzew, zaułkom i zakątkom tak innym w blasku gwiazd. Podążamy ścieżką opadłych liści, chwilami zbyt infantylni, by oprzeć się nieśmiałości spojrzeń. Ludzie podążają również, z nosami w chodnikach, głusi na hałas dwóch serc, na harmonię dwóch oddechów. Pozwalamy miastu nas zgubić i omotać pajęczyną brukowanych uliczek. Zamknięci w labiryncie kolejnych ścian przystajemy na rogu, rozglądając się to w prawo, to w lewo, unikając wzajemnych spojrzeń, które mogłyby okazać się zbyt intymne w tej opustoszałej części miasta. Oczy same związują się z glorią nieboskłonu, bo ten jako jedyny zdaje się dostrzegać magię owej specjalnej pory. Z czułością rozkłada przed nami wachlarz swoich gwiezdnych dekoracji, wraz z kamieniem księżyca stanowiącym zwieńczenie korony nocy. Obaj po swojemu podziwiamy przygotowane specjalnie dla nas widowisko, a ręce same zbliżają się do siebie, chcąc stworzyć poczucie wspólnie odbieranego piękna. Złączone palce plotą pieśń dwóch serc, zmuszając mnie do oderwania wzroku od górującego nad nami nieba i utkwienia go w niebie innym, być może skromniejszym, być może nie do końca granatowym. W twoich oczach odbijają się odległe dusze gwiazd, a każda z nich zdaje się opowiadać ci na ucho własną historię, subtelnie wpływając na wykrzywienie ust, malując na twarzy nostalgiczny uśmiech.

Wieczorną porą milczysz. Pozwalasz nocy śpiewać. Miasto przygrywa nam swoją melodię, piękną, przygotowaną na specjalną okazję. Do chóru głosów dołącza się również wiatr, zrywający kapelusze, łopoczący płachtami materiałów. Spoglądam na ciebie ukradkiem, podziwiając aureolę zapożyczoną ci przez uliczną latarnię, czekając. A ty milczysz, szukając na mapie nieba odpowiednich słów bądź czynów. Twoja twarz złoci się subtelnie, kiedy wreszcie pozwalasz sobie na mnie spojrzeć. Zaciskam mocniej palce na twojej dłoni, ciesząc oczy tym bezdźwięcznym szeptem ciemnych tęczówek. Milczysz, a mimo to słyszę słowa piękne i magiczne, słowa zaszyfrowane w cudzie miastowej nocy. Powoli pochylasz się nade mną, zamierzając dopełnić niezwykłość wieczora wyczekiwanym spotkaniem zbyt odległych od siebie za dnia ust. Niespodziewanie echo szybkich kroków odbija się od ścian, które miały nam być barierą odgradzającą od świata. Odsuwasz się ode mnie z cieniem zakłopotania na twarzy. W milczeniu obserwujemy sylwetkę przechodnia, który nieopatrznie zburzył harmonię swoim nagłym wtargnięciem między ciszę kamienic, a ciszę księżyca. Ciszę, która miała być naszą krainą samotności we dwoje.

Wieczorną porą bez słowa opuszczamy róg ulicy, w poszukiwaniu innego miejsca, innego czasu. Prowadzisz mnie bulwarem świateł, topiących swoje rozmarzone dusze w lustrze rzeki. Woda milczy, od czasu do czasu jedynie cicho wzdychając pod naporem korowodu błędnych łódek, skrzypiących dźwięcznie całą głębią swoich drewnianych serc. Gmachy budynków na przeciwległym brzegu zdają się być fragmentem odmiennej rzeczywistości, nie pasującej do naszej zaczarowanej krainy, którą odnaleźliśmy na opustoszałej przystani. Znów milczysz, znów patrzysz, a dłonie w dalszym ciągu piętnują intymnością dotyku. Wspinam się na palce i całuję cię w policzek, dając tym samym znak, że oto nadszedł wyczekiwany czas z dala od świata, na tym krańcu ziemi; ziemi tonącej w rozmigotanej tafli wody.

Wieczorną porą odbywa się celebracja cichego, ukrytego przed światem szczęścia. Usta wspólnie malują opowieść o miłości tajemnej i niezgłębionej, miłości subtelnie splecionych dłoni, miłości wymienianych ukradkiem uśmiechów, miłości powiązanych srebrną, księżycową nitką myśli. Twoje palce na mojej twarzy rysują ścieżkę chwilowego zapomnienia, którego świat nie pozwolił nam doświadczyć w blasku słońca czy w świetle kawiarnianych lamp. Moje ręce na twojej szyi zagarniają do siebie źródło szczęścia, dopełnienie szlachetnego piękna nocy. Języki szepczą do siebie cicho nierozsądne, czarujące słowa, a miasto milczy.

Wieczorną porą dwa cienie wymieniają się deklaracją niedostępnych reszcie świata uczuć, i tylko przycumowane do brzegu łódki wciąż skrzypią cicho, w melodyjnej aprobacie dla tajemnicy miłości.

~*~

Wiem, wiem... znów nie będzie co komentować, ale cóż >.< Jedna wielka schulzowsko-vangoghowska inspiracja :3 wczoraj wieczorem byłam tak zmęczona, że aż dostałam weny z tego zmęczenia ;-; więc teraz usypiam... ale *nieważne* Pairing... hm, pisałam (jak możecie się domyślić) mając przed oczami 2mina, ale to chyba podobna sytuacja jak w przypadku "Private radio", więc pozostawiłam Wam dowolność... enjoy (?) ~~<3

Ps. wybaczcie problemy z formatowaniem!

15 komentarzy:

  1. Pierwsze co mi przyszło do głowy to przerost formy nad treścią xD
    Ale ładne, ładne, uderzyła mnie też krytyczna ilość romantyzmu, ale przy ostatnim akapicie się uśmiechnęłam ;)
    Idealnie pasuje mi to do 2mina, więc tak XDD
    Still nie mam pojęcia, skąd Ty bierzesz pomysły na takie zdania, na takie epitety, porównania, wszystko... Chciałabym mieć taki talent...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm... zdaję sobie sprawę z tego, że popadam w przesadę, ale moje pisarskie alter ego mnie nie słucha, kiedy mówię "dość" >.< Przerost formy nad treścią owszem, bo tu o formę właśnie chodzi. Funkcja poetycka języka ;;;; nie umiem w inny sposób oddać magii zawartej w obrazach Van Gogha ;;;; Skąd biorę pomysły, ah tam, po prostu opisuję wszystko tak, jak to widzę oczami wyobraźni >.<
      Dziękuję za komentarz ~~<3

      Usuń
  2. Dzień dobry~
    Yeey, jakie to urooczee~~
    Powiem Ci szczerze, że dwa zdania zapadną mi w pamięci długo, a pamięć mam bardzo słabą ;__; A były to: "A ty milczysz, szukając na mapie nieba odpowiedni słów bądź czynów. " & " Ciszę, która miała być naszą krainą samotności we dwoje."
    Lala, powtórzę jeszcze raz, lala, to było urocze, ale jakoś nie byłam w stanie wyobrazić sobie żadnego pairingu. Tak jakoś czytałam widząc ciemne uliczki i w sumie "cienie" postaci:'3
    Gdy przeczytałam, że wyobraziłaś sobie 2Min, gdy to pisałaś, to w sumie doszłam do wniosku, że ten pairing idealnie do tego pasuje^^
    Jeny, z takiej prostej sytuacji, jesteś w stanie wydobyć wszystko co najcenniejsze, skomplikowanymi jak dla mnie słowami .___. (Ja to jestę od niemieckiego, chociaż moją klasę cisną ze wszystkich przedmiotów .__.)
    Okay, a więc idę zachwycać się tą miniaturką, bo jest naprawdę wspaniała. ;")
    Zazdroszczę talentu xD Bo moim powołaniem jest raczej chemia, niż pisanie ;__; xD
    Do następnej Twojej notki~~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yaay, lubię jak czytelnicy pokazują mi, które fragmenty zwracają ich uwagę :3 Masz rację, skupiam się tutaj bardzo na samej magii miastowej nocy, więc równie dobrze to mogą być cienie zagubione w plątaninie uliczek ^.^
      Niehehe, nie mówi takich rzeczy ;-; każdy pisze po swojemu, nie musisz zarzucać takimi pogmatwanymi zlepkami słów jak ja, żeby dobrze pisać ;-;
      Dziękuję za komentarz ~~<3

      Usuń
  3. geeeez, zabijasz mnie. zabijasz. *umiera powolną śmiercią*
    to było... omg. omg. o mój boże. przepraszam, wychodzę, nie dam rady. omg. nie, nie będę płakać, nie, nie, NIE.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tyle ekspresji w Twoim komentarzu, dzięki xD
      Żyj (i weź wreszcie coś wrzuć, bo też chcę poumierać) ~~<3

      Usuń
  4. Podobał mi się ten nastrój wieczorowej pory, jaki stworzyłaś :D
    Chociaż nie wiem co jest no tak z moim mózgiem, bo niektóre rzeczy wyobrażałam sobie zbyt realistycznie xd
    Czekam na kolejną notkę! ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahah, skoro zbyt realistycznie, to mogło w komiczny sposób zaburzyć klimat, który usiłowałam tutaj zawrzeć xD Ale cieszę się, że Ci się podobało ;3
      Dziękuję za komentarz ~~<3

      Usuń
  5. "znów musicie znieść kwiecistość mojego stylu ;-;" Jeśli tak ma to wyglądać, to ja proszę o więcej, dużo więcej.
    "Wiatr tańczy tango z porzuconą przez kogoś gazetą, co jakiś czas zdradzając ją na rzecz papierowych serwetek." Wiatr tańczący tango *o*
    "...głusi na hałas dwóch serc, na harmonię dwóch oddechów." Hałas serc, harmonia oddechów *o*
    "Oczy same związują się z glorią nieboskłonu, bo ten jako jedyny zdaje się dostrzegać magię owej specjalnej pory." *brak słów* *o*
    ...
    Zaczęłam kopiować fragmenty, które podobają mi się najbardziej i zdałam sobie sprawę, że musiałabym skopiować wszystko, bo wszystko mi się podobało. Jak czytam twoje dzieła, widzę to wszystko. I zakochuję się w tym. Po prostu brak słów, za dużo piękna. Dlaczego piszesz tak dobrze? Znam Artystkę *o*

    OdpowiedzUsuń
  6. Jezu. Anka. Ja nie mogę z Tobą, wiesz? Najpierw mi jęczysz w szkole, że nie masz weny, a później wrzucasz coś, przez co na moment MNIE (a wiesz, jaką jestem gadułą) zatyka, i jestem w stanie wykrztusić jedynie coś w rodzaju - ale... ale... ojflkcmsodlkjf. Moje humanistyczne serce jest wzruszone do głębi i roni łzy szczęścia (nie waż się myśleć, że to ironia! mówię serio, nie żartowałabym w tej kwestii).
    To jest po prostu piękne. Po prostu... przeniosłam się do tego miasteczka, byłam, tam, widziałam to wszystko na własne oczy. I czuję tę radość z bycia razem, tę nieśmiałość bohaterów. Towarzystwo nocy przy ich spotkaniu, i atmosfera miasteczka, i ta izolacja od innych ludzi, zupełnie, jakby otoczeni byli bańką światła i szczęścia... Jezu, nie mogę się wysłowić. Idź Ty, motyw światła, jak ja to kocham, a Ty to perfidnie wykorzystujesz, i mnie rujnujesz, za co?
    O anaforze nie mówię. Jest to tak cudownie zaplanowane, że naprawdę ciężko mi sklecić jakieś sensowne zdanie, poza tym, że zrobiłaś znów to, co kocham.
    Już od pierwszych słów tej miniaturki niemal umarłam, niemal utonęłam we własnym zachwycie dla tego, co stworzyłaś, bo naprawdę, Twoje opisy tutaj są niezwykłe, tak bardzo, że zdołałaś mnie wzruszyć, naprawdę wzruszyć (Jezu, który to już raz? nienawidzę Cię ❤). Trudność mi sprawi przytoczenie fragmentów, które podobają mi się najbardziej, bo tak naprawdę całość poruszyła mnie do głębi, ale muszę ci powiedzieć (jak pisałam na bieżąco), że to: "Ich złote palce oplatają część włosów, nieustannie walcząc z srebrem pyszniącego się z nieboskłonu księżyca. Twoje oczy śmieją się dźwięcznie, napełniając obojętną przestrzeń drobnym odłamkiem tego cichego, dzielonego na dwoje szczęścia, zręcznie zakamuflowanego w spojrzeniach i uśmiechach, kunsztownie wymalowanego w głębi tęczówek." niemal sprawiło, że stałam się kałużą uczuć. "Spoglądam na ciebie ukradkiem, podziwiając aureolę zapożyczoną ci przez uliczną latarnię, czekając." Ta aureola, ten subtelny cień sakralizacji, niemal mnie zabił, naprawdę. Fragmentów, które mi się podobają, jest o wiele więcej, no ale...
    Idź. Naprawdę. Nie lubię Cię.
    Pozostaję w formie kałuży. Kałuży nieco zdołowanej swoim poziomem w porównaniu do Twojego.
    Jezu, kocham Cię i nienawidzę, umma ❤ Twoje inspiracje Schulzem są piękne, a jak jeszcze do tego dołożymy Van Gogha, to moje polonistyczne serce chce wyskoczyć z piersi gdy czytam Twoje miniaturki. Zrób tak jeszcze kiedyś.
    Nie lubię Cię.

    OdpowiedzUsuń
  7. A idźcie wy z tymi 2minami xDD
    Piękne OnTae! XDD
    Tak cudownie piszesz... Wiesz, ile zazdrości się we mnie zbiera? ... No sporo. Sprawiasz, że z reguły zwykły tekst tworzy coś magicznego. Aż czuje się to wszystko. Talentu ci nie brak! Jedyne nad czym ubolewam to to, że mało OnTae xD Ale nadrabiasz fantastycznymi JongKeyami, więc nie mogę narzekać. Aigoo... Powiedz, jak ty się nauczyłaś tak pisać? Sprawiasz, że moje emocje wychodzą na wierzch, a z reguły to prawie niemożliwe. Naprawdę... jesteś w tym niesamowita.
    Pozdrawiam serdecznie i życzę weny ^.^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta miniaturka jest na tyle uniwersalna, że postanowiłam pozostawić dowolność w kwestii pairingu, miło widzieć, że każdy odbiera ją na swój sposób <3
      Nie ma co zazdrościć, każdy ma własny, niepowtarzalny styl~~! To takie kochane wiedzieć, że moje teksty mogą wywołać jakiekolwiek emocje ;;;;;; <3 Moje pisanie bardzo zmieniło się przez te parę miesięcy od początku działalności, dorastało wraz ze mną. Jest to na tyle mistyczny proces, że nie mam pojęcia jak działa >.<
      Dziękuję za komentarz ~~<3

      Usuń
  8. Witam.Proszę o wybaczenie,nie komentuję i tak dalej...> Preferuję obrazy np.Moneta lub Renoira,ale Van Gogh tak wspaniale pasuje do tej miniaturki(a może miniaturka do Van Gogha;)?Kocham<3<3<3
    *a miało być ogarnięte* Nie wyszło xD.
    Pozdrawiam i dużo weny życzę[^.^]
    EvilPegasus

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie pozdrawiam blogger,który zjadł mi pół komentarza*macha*
      Aigoo...
      Ucieło mi się w dziwnym miejscu i komentarz stracił sens(nie twierdzę,że miał go wcześniej xD)
      Mam nadzieję,że nie wyjdzie jakiś feelsowy bełkot;)
      Kocham twoje opisy<3 Sprawiają,że mam ochotę usiąść do kompa i pisać;)Wspaniale oddałaś atmosferę takiego wieczoru(Wenecja mi się przypomina),a gdy #elf,wyobraziłam sobie EunHae,to już byłam w niebie<3
      Ale z OnTae też byłoby pięknie.Jeśli następnym razem blogger łaskawie zostawi moje komentarze w spokoju,postaram się wystukać coś dłuższego;)
      EvilPegasus

      Usuń
    2. Eh, ten trollujący blogspot, skąd ja to znam? >.<
      Moneta też uwielbiam, ale jakoś tak się złożyło, że kiedy pewnej nocy usiłowałam zasnąć, w uszach rozbrzmiały mi niespodziewanie słowa "wieczorną porą" a moment później już miałam przed oczami te dwa obrazy Van Gogha, obrazy w których niezaprzeczalnie jest szczypta magii *o*
      Cieszę się, że motywuję Cię do pisania! Bo niestety często ludzie mówią wręcz przeciwnie, że odechciewa im się tworzyć, kiedy patrzą na moje teksty, ottoke ;-;
      Eunhae i Ontae, awww, awww :3
      Dziękuję za komentarz ~~<3

      Usuń

Template made by Robyn Gleams