Wonwoo od zawsze patrzył na świat przez pryzmat przesądów.
Uważał na czarne koty i nigdy nie przechodził pod drabiną. Ze szczególną ostrożnością
podchodził do luster. Przez całe swoje życie nie uszkodził ani jednej szklanej
tafli. Do perfekcji opanował obchodzenie się z wszelakimi zwierciadłami.
A potem w jego życiu pojawił się pewien niezdarny idiota i
jednym machnięciem ręki wszystko zrujnował.
– Siedem lat – orzekł Wonwoo, pustym wzrokiem wpatrując się
w rozsypane na podłodze odłamki szkła. Mingyu się uśmiechnął.
– Grunt, że spędzimy je razem.
W ten oto sposób Kim Mingyu sprowadził na Jeon Wonwoo siedem
lat nieszczęścia.
Siedem lat udręki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz